Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Licznik tyka


Dzis ma padac wiec zebralam sie rano - tj przed 10 i poszlam biegac. W niedziele. W poranek kiedy to wiekszosc ludzi smacznie spi albo odsypia impreze..a w parku masa ludzi - biegajacych. Az sie zdziwilam. Czasami tak mysle ze fajnie byloby z kims potruptac ale jakos nie wyobrazam sobie dopasowac sie z kim tempem i gadac..od gadania jest piwo czy kawa.. no ale moze kiedys sie ktos znajdzie.

Wczorajszy pump czuje w udach i w  ramionach..czyli cos tam sie ruszylo..

Dzis nieskromnie. 12km. W niecala godzinke. Termoaktywny golfik to jednak super sprawa. Za luzny bo chlopa ale zdaje egzamin. Biega sie bardzo przyjemnie. Bez potu. Zimna.Goraca.

Czas na proteinowy shake. W teorii powinien byc zimny ale cieple mleko z malinowym proszkiem i pianka smakuje wybornie.

Leniwej niedzieli

Ps. Maly update miesiaca: 

  • duzaDI

    duzaDI

    17 września 2017, 18:47

    Dobry czas jak na 12km Ja bym też nie umiała rozmawiać Za to biegam tak że gęba mi się nie zamyka Biedne te moje koleżanki Pozdrawiam P.S. pogoda idealna na bieganie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.