Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Keep calm and go shopping..is that so?


Kiepska pogoda.........bo wiadomo że chciałam jechać na budowę do brata i się opalać w przerwach....! Ale żeby ruszyć 4 litery ruszyłam na siłkę... A wieki, dosłownie WIEKI nie byłam w sobotę... takie pustki, tak przyjemnie się ćwiczyło, bez sapania za plecami, bez odgłosów godzillii... bez trejkotania lafirynd w szatni. Spokój ducha, wycisk ciała..! Stęskniłam się za bieżnią...oj stęskniłam:D

Oczywiście kiepska pogoda = tłumy ludzi w galeriach handlowych! W środę wpadłam tam po treningu (po 20stej) i atmosfera była fantastyczna - zero ludzi, ekspedientki robią swoje, nie zadają durnych pytań "jak mogę pomóc?".. cisza, puste przymierzalnie..dzisiaj chciałam się ostatecznie zdecydować na coś......ALE. Kolejki do przymierzalni, tłok, i kolejka do kasy - skutecznie mnie odstraszyły:D

Ale ale... mierzyłam w Zarze super spódnicę....elastyczną ołówkową za kolano..do tego jakaś tam bluzka...i poczułam się świetnie, jak milion dolców dosłownie!!... szkoda tylko że 250zł musiałabym na to wydać...może po zmianie pracy...albo 6 w tottka:D


  • nowa84

    nowa84

    10 sierpnia 2013, 16:00

    Kobietko daj mi trochę swojego zapalu a kupie Ci te spodnice:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.