W końcu! W końcu, jakimś cudem udało mi się odbić od dna.I wróciłam do wagi paskowej. Pewnie dlatego że przez ostatnie kilka dni czuje się fatalnie i bladością niesamowitą świecę:D Apetytu prawie nie mam, jedynie co tosta z nutellą i wiśniami rano wcisnę i obiad. I może banana... nic innego. Na pozostałe rzeczy jedno wielkie bleee..
Pseudo-oczyszczająca dieta złego samopoczucia:D
Dalej przykładnie na siłkę chodzę - zajęcia za zajęciami zaliczam......jak
ktoś stoi nade mną z batem, to jednak łatwiej się zmobilizować do
ruszenia dupska..
Właśnie wciskam się w kiecę (kupiona 6 lat temu, ubrana raz i pasuje jak ulał! ) i lecę na spotkanie z wielorybem (tj kumpelą w ciąży, a tak pieszczotliwie ona sama siebie nazywa!)
Adios!
ps. Znow wróciłam do lektury Greya....po raz nty.. rozbraja mnie ta książka..:))
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
lovecake33
23 lipca 2013, 22:18No to dobre wieści. Ja przez Greya nie przebrnęłam :)
MonaNadiecie
23 lipca 2013, 17:38wieloryby są super! teraz trendi :D