Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tłum na start....


Wyglądając za okno można by pomylić wiosnę z tym czymś, co mamy teraz...Jedynie na siłowni jakiś godowy zew (?) wezwał chyba wszystkich ludzi do ruszenia dupska i rozpoczęcia robienia ze sobą czegokolwiek. I ja rozumiem, że ludzie się pocą (bo sama schodzę mokra z bieżni), ale jak już zaczyna śmierdzieć, to po prostu robi mi się niedobrze...a wczorajszy tłum cóż, konwaliami nie pachniał:D
Jak się okazało, babka do której chodzę na zajęcia na siłce ma urlop do świąt, więc ktoś inny poprowadził wczorajszy spin. I niby nie było źle, ale żebym zachwycona wyszła to nie powiem.Ja jak osioł, jak już się do czegoś/kogoś przekonam to robię aż mi się znudzi:D Niby z okazji świąt zmienili grafik, bo chętnych nie będzie...coż, PEŁNE obłożenie bieżni, orbitreków, rowerów i wioślarzy chyba temu przeczy. Było jak w MCDonaldzie kiedy przyjedzie wycieczka bachorów. Jeden przy drugim. Kolejne osoby się tylko już przyglądały, bo nie było na czym ćwiczyć...

Ćwiczenia z wczoraj:
- 8 min abs
- Spin (zajęcia)
- Orbi 15min (125kcal)
- Bieżnia 35min~nachylenie 1%~5,32km (445 kcal)

Wpadł orbi, bo jak już wspomniałam na bieżni tłumy..a przecież nie będę stać komuś na plecach i patrzeć kiedy dobiegnie:D

Ps. Szykuje się kolejny wyjazd! Plan na czerwiec zaczyna nabierać kształtu. I'm super excited :D Myślicie że śpiąc w hostelu w pokoju 10os, jaka jest szansa że trafię na 9 facetów?Bo chyba to trochę duże ryzyko...:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.