Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
z górki czy raczej pod górkę...


Środy z reguły lubię. Ma to związek (głównie) z faktem, że wtedy też odbywaja się uwielbiane przeze mnie zajęcia Body Pump! Dziś jako bonus mogłam urwać się szybciej z pracy, więc na dzień jako tako nie mogę póki co narzekać:D

Udało mi się, W KOŃCU, kupić bilet do uk, bo coś mastercard nie chciał przejść...już się cieszę mimo że do odwiedzin na starych śmieciach jeszcze grube 2 m-ce...i wiadomo, cant wait to be back up there:D Źle to brzmi, ale oddałabym wiele, żeby nie urodzić się tu, tylko tam. Tam mieć rodzinę i tam ułożyć sobie wszystko od nowa:) Taaa..tyle w swerze marzeń i planów (póki co)

Ćwiczeniowo - tak sobie:
Bieżnia 30min (od jutra zwiększam, zobaczymy do ile przy względnym tętnie pociągnę...dziś była moc bo caly dystans -4,4km- wbiegałam po lekkim 1%,ale JEDNAK, nachyleniu.. czuje to w nogach!)
Body pump (klatka od dziś 10kg! Boli,ale trzeba robić progresss!Skoro nogi i plecy tyle wytrzymują to zmuszę klate do tego samego:P)

Nie chce się nic,ale nie ma tak pięknię trzeba się zmuszać! Do zdrowego odżywiania doszły kanapki ze smalcem. Sam tłuszcz i biało. Samo zdrowie..:)

Trenerka na siłce dalej mnie zagaduje ....tak jakbym zmieniła zdanie w kwestii wykupienia treningów w przeciągu  3 dni...ze mną jak z osłem, raz się uprze i koniec...lol:D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.