I wniosek z niej taki, że niewiele zabrakło do wyznaczonego celu czyli 25km! Ale co się odwlecze to nie uciecze...ze słuchawkami na uszach jak biegam, mam wrażenie że coś karze mi biec dalej, szybciej...więcej...i do rytmu!
Ćwiczenia z dziś:
Jillian 30 days shred 3/30 (ciągle to przyjemność!)
Body pump (zajęcia)
Bieżnia 30min (495kcal)
Dziś na triceps pokusiłam się o 5kg....wyciskanie do czoła mnie wycisneło...:D
A na dobranoc wielki bananowo-czekoladowy shake (nie, wcale nie dietetyczny,ale pyszny, gęsty i pachnący:D)
.Pisareczka
15 lutego 2013, 22:45mmm... Smacznego, podziwiam Cię ja nigdy nie mam motywacji do biegania, jeżdżenia na rowerze w zimie. Gratuluje determinacji :)