Dzień 2
21.08.2013
Wstałam rano a tu deszcz leje z nieba. Jest szaro, smutno i strasznie chce się spać:-( Poczułam się jakby przyszła już jesień.
Trochę bolą mnie ramiona, zapewne po wczorajszych pompkach na pilatesie:-)
Jedzonko:
08.00 - otręby owsiane (2 łyżki) i pszenne (łyżka) + jogurt naturalny (1/3 dużego kubka) + kilka orzechów laskowych
09.45 - kawa z mlekiem (mam nadzieje że trochę pomoże na to spadające ciśnienie)
12.00 - gęsty mały kefir +winogrona białe około 150g. (niestety drugie śniadanie było godzinkę później ale spotkanie w pracy się przesunęło)
14.15 - sałatka z kaszy typu pęczak (to moja ulubiona kasza i w dodatku bardzo zdrowa) z tuńczykiem.
17.15. - gulasz wołowy w stylu węgierskim z warzywami - papryka, cukinia, cebula (miałam ambitny plan żeby wrzucać Wam moje przepisy ale jestem na początku mojej drogi z portalami typu Vitalia i mówiąc szczerze jak na razie jest to dla mnie za trudne)
20.45 - 3 wafle ryżowe posmarowane tatarem + 2 plasterki żółtego sera + kilka ząbków marynowanego czosnku
Ruch:
1 godz. ZuMBY - jak dla mnie Zumba jest rewelacyjna. Jak wychodziłam z domu na zajecia to tak strasznie padało, że zastanawiałam się czy nie zostać w domku i nie połozyć sie na kanapie obok moich kotek (im ani się śni wychodzić w taka pogodę choćby na balkon. Mądre te zwierzęta:-)) Ale poszłam i po chwili na zajęciach czułam się jak na gorącej latynoskiej plaży. Fajna muzyka, ruch, humor i to że można sobie pokrzyczeć:-) Zumba rządzi!
Samopoczucie:
Ogólnie jestem padnięta. Pogoda + fak że organizm dostaje mniej kalorii niż ilości do jakich przywykł dają się we znaki:-) Zaraz idę spać, jutro na pewno będzie lepiej:-)
Motywacja - nadal 120% normy:-)
21.08.2013
Wstałam rano a tu deszcz leje z nieba. Jest szaro, smutno i strasznie chce się spać:-( Poczułam się jakby przyszła już jesień.
Trochę bolą mnie ramiona, zapewne po wczorajszych pompkach na pilatesie:-)
Jedzonko:
08.00 - otręby owsiane (2 łyżki) i pszenne (łyżka) + jogurt naturalny (1/3 dużego kubka) + kilka orzechów laskowych
09.45 - kawa z mlekiem (mam nadzieje że trochę pomoże na to spadające ciśnienie)
12.00 - gęsty mały kefir +winogrona białe około 150g. (niestety drugie śniadanie było godzinkę później ale spotkanie w pracy się przesunęło)
14.15 - sałatka z kaszy typu pęczak (to moja ulubiona kasza i w dodatku bardzo zdrowa) z tuńczykiem.
17.15. - gulasz wołowy w stylu węgierskim z warzywami - papryka, cukinia, cebula (miałam ambitny plan żeby wrzucać Wam moje przepisy ale jestem na początku mojej drogi z portalami typu Vitalia i mówiąc szczerze jak na razie jest to dla mnie za trudne)
20.45 - 3 wafle ryżowe posmarowane tatarem + 2 plasterki żółtego sera + kilka ząbków marynowanego czosnku
Ruch:
1 godz. ZuMBY - jak dla mnie Zumba jest rewelacyjna. Jak wychodziłam z domu na zajecia to tak strasznie padało, że zastanawiałam się czy nie zostać w domku i nie połozyć sie na kanapie obok moich kotek (im ani się śni wychodzić w taka pogodę choćby na balkon. Mądre te zwierzęta:-)) Ale poszłam i po chwili na zajęciach czułam się jak na gorącej latynoskiej plaży. Fajna muzyka, ruch, humor i to że można sobie pokrzyczeć:-) Zumba rządzi!
Samopoczucie:
Ogólnie jestem padnięta. Pogoda + fak że organizm dostaje mniej kalorii niż ilości do jakich przywykł dają się we znaki:-) Zaraz idę spać, jutro na pewno będzie lepiej:-)
Motywacja - nadal 120% normy:-)
inesiaa
21 sierpnia 2013, 22:23Ja bym chciala byc takim kotkiem i leniuchowac, ale niestety....brawo ze mimo wszystko cos robisz:)))