Pomimo nieprzestrzegania diety LC i podjadania waga na dziś 58 kg. W sobotę opanowało mnie jakieś ogłupienie żywieniowe. Zjadłam kanapki, naleśniki i słodycze, oczywiście oprócz śniadania i obiadu, które były zdrowe i LC. Od przyjazdu z wakacji nie mogę się przestawić na dietetyczne jedzenie. Codziennie był jakiś grzech - bułka, chleb, tortilla, płatki kukurydziane. I się mój IF trochę rozjechał, bo obiado-kolacje jadłam dość późno, koło 18. W nieszczęsną sobotę nawet później.
W lipcu spadło trochę ponad 2 kg. Słabo, ale chyba ze względu na okoliczności nie mogło być lepiej - początek lipca przeziębienie, zapalenie zatok, antybiotyk i szum w uchu, potem wyjazd, impreza. I teraz kulawa dieta - z mojej winy.
Plan na wakacje się nie zmienił. Dojść do 55 kg, czyli w sierpniu pozbyć się 3 kg.
Do celu końcowego odchudzania pozostało jeszcze 6 kg. Tak blisko i tak daleko.
Senkju
9 sierpnia 2021, 14:31Trzymaj się i nie daj pokusom :D a osiągniesz swój cel w mgnieniu oka. Pamiętaj jesteś wielka duchem ale nie ciałem
eszaa
2 sierpnia 2021, 12:11najgorsze te ostatnie kilogramy, znam to. Każda dieta eliminacyjna, prędzej czy później prowadzi do naginania przepisów i w efekcie jojo. Uważaj.