Piątek i ważenie. Na wadze minimalny spadek 0,3kg (rozrachunek tygodniowy), ale w porównaniu do wagi przed świętami (niedziela rano) lekki wzrost (0,1kg), czyli nie jest tak źle, jakby mogłoby być. Ten tydzień zmarnowany, ale przynajmniej poprzednie ocalone. 🙂
Mam też postanowienie. Od poniedziałku zaczynam ćwiczyć. Co, jeszcze nie wiem. Na pewno niezbyt długo i niezbyt intensywnie, bo czasu i kondycji brak, ech!