Wczoraj chyba za mało zjadłam, ale dobiłam kaloryczność 1 piwem i 1 cydrem :D
Na śniadanie omleto-naleśnik, z mąki migdałowej (ok. 80 g), 6 jaj i 200 ml mleka. Wyszło mi z tego 7 dość grubych naleśników, usmażonych na oliwie w sprayu :) I zjadłam jednego z nich z połówką banana, po prostu. 250-300 kcal?
Potem poszłam do babci ( z buta :D) i niestety ale nie byłam głodna, przekąsiłam tylko garść borówek 30 kcal.
Jak wróciłam, ok. 16, zjadłam znowu omleto-naleśnika ale z plastrem sera, pekinką i papryką - 300 kcal?
Na kolację pół pomidora z połową mozzarelli i odrobiną zielonego pesto - 200 kcal.
Do tego piwo i cydr -500 kcal.
No to wychodzi 1330 kcal ;)
A dzisiaj rano zjadłam znowu omleto-naleśnika na słono, z serem, pekinką i papryką, potem banana, a za chwilę będę jeść baardzo dietetyczną sałatkę Cezar:
300 g kurczak podsmażonego na oliwie w sprayu, bez soli tylko z mieszanką ziołową
1 mała sałata lodowa
garść pomidorków koktajlowych od babci z działki,
sos - odrobina tartego sera, łyżeczka musztardy francuskiej, 1/5 jogurtu naturalnego, ząbek czosnku, odrobina soku z cytryny, świeża natka pietruszki, jedno surowe sparzone jajko, trochę soli i pieprzu
Niestety nie wiem jaka to jest kaloryczność, ale myślę że ok. 300 kcal na sporą porcję :)
Na kolację pewnie zjem warzywa, bo mam ich dziś pod dostatkiem.
Jutro rano się zważę! :D