Już chyba trzeci tydzień robię masaż bańkami chińskimi i widzę poprawę. Jeszcze długa droga przede mną, ale wiem, że muszę być cierpliwa. Żałuję, że wcześniej nie spróbowałam.
Z ruchem u mnie bardzo ładnie:) Dzisiaj zaliczyłam Killera, Mel B na pośladki i ramiona, do tego 90 przysiadów. Z jedzeniem troszkę gorzej, ale zawsze można zacząć od nowa. Najważniejsze, aby się całkiem nie poddać.
A co mi tam, pochwale się. To jest mój mały sukces. Biegam ostatnio 5 km bez żadnych przystanków. Czas: ok. 28 minut. Na początku lipca taki dystans pokonywałam z dwoma przystankami w czasie 36-37 minut. Jestem z siebie zadowolona.
Kiedyś tato mnie zapytał po co mi to wszystko, dla kogo to robię? Hmm... Jeśli powiedziałabym, że dla siebie, to bym skłamała. Chyba po to, aby udowodnić coś sobie i innym. A jak z tym u Was? Czy ćwiczycie, prowadzicie taki styl życia a nie inny, wyłącznie dla samych siebie? Czy może są inne powody?
Carollain
18 sierpnia 2013, 21:07hmm ja chyba dla siebie żeby czuc się lepiej i hmm żeby faceci się za mna oglądali a mój facet był zazdrosny :PPP
Subtle
18 sierpnia 2013, 21:04W sumie to nie wiem. Może chciałabym być bardziej atrakcyjna w oczach facetów i ubraniu ładniej by na mnie wyglądały, chyba to są mioje najwieksze motywacje ;) Bo własciwie lubie siebie nawet taką okrąglutką :D
bodyroxx
18 sierpnia 2013, 21:04Dla siebie, żeby patrzeć z przyjemnością w lustro. ;) A co do baniek...kurcze, jak mówisz, że działają to muszę się chyba spiąć i zacząć się masować. Tylko trochę problematyczne może być wykonywanie tego masażu na pośladkach, samemu :P
ulotna2013
18 sierpnia 2013, 21:02Dla siebie :) , żeby sobie samej udowodnić , że mnie na coś takiego stać.
stokrotka126
18 sierpnia 2013, 21:02Przede wszystkim dla siebie, ale też dla tych co nie wierzą we mnie
selvatico
18 sierpnia 2013, 21:01Robię to dla przyszłej siebie, pięknej, smukłej, wysportowanej, zdrowej. Która nawet po urodzeniu dziecka nie zapuści się, a pozostanie superlaską. :)