Obserwuję fanpage Ewy Chodakowskiej i jestem pod wrażeniem tych wszystkich przemian. Każda dziewczyna po metamorfozie pisze, że teraz nie wyobraża sobie życia bez treningów, że pokochała sport itd. Serio? Zastanawiam się, ile czasu potrzeba, aby mieć takie podejście. Bo ja, muszę to sama przed sobą przyznać, jestem okropnym leniem. Zazwyczaj przez pół dnia przekonuję się, żeby ruszyć dupę.
Przez ostatnie trzy tygodnie zmotywowałam się i ćwiczyłam skalpel Ewy, zaczęłam od najłatwiejszego treningu, żeby się nie zniechęcić. Wiem, że to bardzo krótko, ale już mogę wysunąć wnioski:
- po pierwsze widzę mały efekt, bo zaczęłam się dopinać w spodnie, jednak żadnych endofinek po treningu u mnie nie było, tylko ulga, że nareszcie skończyłam i mogę wrócić do czytania książki, albo oglądania serialu,
- a po drugie kolana mnie zaczęły boleć. I nie wiem, czy mam beznadziejną technikę ćwiczeń, czy faktycznie ćwiczenia Ewy są kontuzyjne, jak niektórzy mówią.
I tak ten tydzień sobie odpuściłam ćwiczenia, bo kolano mnie boli przy chodzeniu.
Tak w ogóle nigdy nie umiałam się zmusić do systematycznych ćwiczeń. Z dywanówkami szybko się poddawałam. Lubię jeździć rowerem, ale jak mam towarzystwo, bo samej mi się nie chce wychodzić. Tak samo z kijami (chodzę raz w tygodniu, jak znajoma ma czas). Naprawdę podziwiam ludzi, którzy żyją sportem, dla których dzień bez treningu jest dniem straconym. Ja się nie mogę do tego przekonać.
jamay
24 marca 2018, 19:35Byłam kiedys na tym etapie, ze nie moge zyc bez treningow. Nie wiem czy to dla kazdego, ale jedyny sposob na to to znaleźć treningi, które cie uszczesliwiają. ja sama z chęcia lece na Salsation czy Zumbę. nawet teraz, jak nie mam w ogole znow kondycji
aniapa78
27 stycznia 2018, 21:36Może spróbuj z inną trenerką. Ja bardzo często zmieniam treningi. Ćwiczę w domu od roku i na razie nie nudzę się. Oprócz tego biegam.