Przejrzałam swoje stare wpisy w pamiętniku (aż nie mogłam uwierzyć, że jestem tu od 2008 r. - szmat czasu, prawda?) i zdecydowałam się je usunąć, bo pokazywały obraz smutnej i rozgoryczonej dziewczyny, która nie potrafi się ogarnąć. Ciągle marudziłam, że nic mi się nie udaje, albo długo nic nie pisałam, a potem obiecywałam sobie, że teraz będzie inaczej i nic z tego nie wychodziło. Nie chcę taka być.
Może dla wielu z Was slogan typu "Nowy rok - Nowa ja" jest komiczny, ale ja lubię takie początki, są oczyszczające. Poza tym to świetna motywacja dla mnie. Może to trochę naiwne, ale dało mi kopa do działania. Stworzyłam swoją listę celów, które chciałabym osiągnąć, oraz wyzwań, które planuję wykonać. Powolutku zaczęłam je realizować i będę robić wszystko, aby nie zrezygnować zniechęcona po dwóch tygodniach.
Bo nie chcę dłużej siedzieć przyrośnięta do kanapy i spędzać czasu przed kompem. Chcę zadbać o siebie, o swoje zdrowie, cieszyć się z małych rzeczy i zobaczyć choć kawałek świata (np. nigdy nie chodziłam po górach i moim jednym z postanowień jest wybrać się w tym roku w góry). Postanawiam, że ten rok będzie dla mnie przełomowy i będę się tego trzymać!