Klusek już coraz częściej odpoczywa, nawet nad jeziorem. Ale ma już prawie 10 lat, więc ma prawo. Oczywiście jego zdjęcie wstawiam dla ubarwienia wpisu, bo sama wolę przeglądać wpisy ze zdjęciami. W końcu wzrokowiec jestem.
Zaraz pędzę na bieżnię. Oczywiście wolę biegać po lesie, ale niestety do lasu mam ze 2 kilometry i w zasadzie bym dobiegła i musiała wracać. Niestety nie mam tak, że wychodzę z domu i jest zaraz las, chociaż tak może się wielu osobom wydawać, skoro mieszkam na Warmii. Z resztą nie lubię sama biegać po lesie, jakoś tak straszno mi. Wtedy też zwykle pobłądzę i wpada mi wtedy podwójna porcja kilometrów niż zaplanowałam. 😁 Niestety książę małżonek jest koordynatorem szczepień o od dwóch miesięcy pracuje również w soboty i niedziele. Zmniejszyło się jednak zainteresowanie szczepieniami i to już ostatni weekend szczepień. Zostaną tylko 2 dni w tygodniu. Nie wiem, czy się cieszyć, bo wolne weekendy z mężem, czy martwić, bo na bank będzie jesienna fala covida.
Miało być krótko, a wyszło jak zwykle. Lecę, bo lubię w niedzielę podczas biegania słuchać kubańskiej muzyki prezentowanej przez Jose Torresa w radiu Nowy Świat - De Cuba, su musica.
zlotonaniebie
4 lipca 2021, 10:01Klusek jak klusek bokserek, kocham:)) Też nigdy nie chodzę sama do lasu, płochliwa jestem:)
alam
4 lipca 2021, 11:32Powaliłaś mnie tym "płochliwa" :) Ale coś w tym jest, eleganckie określenie. Buziaczki!
annaewasedlak
4 lipca 2021, 08:42Piękny Klusek. Ciekawe ma imię. Wszyscy patrzymy z niepokojem na wrzesień. Na razie póki co cieszmy się latem i wakacjami. Pozdrawiam
alam
4 lipca 2021, 11:34Wzięliśmy go, gdy miał 3 lata i nazywał się Tristan. Nie chcieliśmy zmieniać mu imienia, ale jak zwykle, ktoś coś chlapnął i przylgnęło ;)