alam
kobieta, 57 lat
Olsztyn
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Cóż...
19 października 2009
Całe szczęście, że nie jestem już na parterze, tylko gdzieś tak w połowie 1 piętra i dobrze, że moje odchudzanie, to nie wchodzenie na 11 piętro ;))) Ale ten dom ze 4 piętra ma...
Waga dostała nową baterię i niestety uparcie wskazała wagę większą niż tydzień temu: 83 kg. "Zapracowałam" na ten wynik uczciwie :((
Ale co nas nie zabije, to nas wzmocni! Ten tydzień ma być lepszy!! I nie ma innej opcji!
Wczoraj na basenie przepłynęłam w ciągu 30 minut 41 długości i kupiłam bilety na sobotę :))) Kocham pływać!
Dziś zaliczyłam aerobik i poćwiczyłam prawy biceps wyrabiając ciasto na chleb. Teraz czekam, aż się upiecze. Rowerek, jak zwykle w poniedziałek, odpoczywa.
Pasza była dziś w normie (wczoraj też mi się tak wydawało)
Śniadanie: bułka z szynką i sałatą lodową
II śniadanie: kromka razowca z powidłami
lunch: grahamka z szynką i sałatą
przegryzka: mały jogurt pitny
obiad: 2 jajka sadzone, cycki kurze, kalafior z wody i surówka
kolacja: śliwki suszone (mają zadziałać na zaparcie!)
A tak w ogóle, to czuję się jak ta kobitka z dowcipu:
Wieś. Wczesny ranek. Kobieta zbudziła
się, posprzątała w domu, wydoiła
krowę, wygnała na pastwisko, zbudziła
dzieci, nakarmiła, naostrzyła kosę,
poszła na łąkę, nakosiła trawy, przyszła
do domu, narąbała drew,
przygotowała obiad, nakarmiła dzieci, poszła w pole,
kosiła do zmierzchu,
przyprowadziła krowę, wydoiła, przygotowała kolację,
nakarmiła dzieci,
wykąpała, położyła spać, sama się wykąpała, chwyciła
kromkę chleba ze
stołu, przekąsiła i w poczuciu dobrze spełnionego
obowiązku, położyła się
spać. Nagle zrywa się z krzykiem:
- Boże!!! Mąż
jeszcze niewybzykany!
mamagia
20 października 2009, 22:15A mąż jaki zaniedbany... No cóż, różne zboczenia mają ludzie. Ja wolę normalne, codzienne obowiązki, czasami nawet męczące do bólu, ale tak ma być. Wiem, po co jestem tu i teraz, czego mogę oczekiwać od siebie i innych, ...i dobrze mi z tym. Tego się będę trzymać. Pozdrawiam, Gosia. Dziękuję za miły wpis :))
Desperatka75
20 października 2009, 22:06<img src="https://vitalia.pl/gifyzw/biedr.gif"> Buziorki!!!!!!!!!
Basik72
20 października 2009, 14:47Potwierdzam że pływanie ma na nas zbawienny wpływ - zarówno odchudzający, poprawiający ogólną kondycję, jak i wpływający na nasze samopoczucie (napływ endorfin). A jak się potem cudnie oddycha przefiltrowanymi płucami?! Po prostu rewelacja :D Tak samo jak Twój kawał, sprawdza się często w naszym życiu, prawda? Pozdrawiam cieplutko :*
maryna38
20 października 2009, 11:45Ach te kobiety...wszystko muszą robić idealnie:).Dowcip super,wydrukowałam go na kartce i zostawiłam w pracy,żeby kolejne zmiany dobrze zaczynały dyżur.Dzięki chcą jeszcze:)))
fiocca
20 października 2009, 08:00no kawał dobry,dobry :D :D
pinia0
20 października 2009, 07:18ja tez kocham pływać ale czynię to rzadko. ładnie Ci idzie ten all fitness :)
darmig
19 października 2009, 23:32Kawał super, albo.... samo życie!!! Ale gratulacje basenu!!!, jeśli to 25-cio metrówka to masz za sobą kilometerek - no nie źle!!! - byle tak dalej... Ja się przekonałem, że najwięcej tłuszczyku właśnie wyciąga pływanie. Odkąd pływam moja waga leci w dół na łeb, na szyję. Pozdrawiam, Darek PS. Zawstydzasz mnie tym komplemencikem!!!