Jakie szczęście, że zamówiłam nowy rowerek!!! Napisali, że już wczoraj został wysłany!
Dziś niestety zajeździłam stary na śmierć :(((( (13 czy co?)
Rano pięknie się ze wszystkim uwinęłam, wsiadam na swojego rumaka, pędzę, pędzę i ...trrrrach! Zero oporu! Albo łożyska, albo pasek szlag trafił! Próbowałam jeszcze pokręcić, ale niestety wszystko zaczęło się kiwać. Zatem po prostu stwierdziłam zgon! Może jakiś techniczny człowiek by go ożywił? Zapytam szwagra, czy warto! Jak da radę, to niech go bierze!
A ja czekam z utęsknieniem na nowego rumaka!
Dziś, jutro?
Teraz lecę do pracy.
Dietka wczoraj prawie, prawie...
Dzisiaj planuję to samo :))) Tylko bez "prawie, prawie".
Skłamałam! Z okazji pierwszej próby w nowym chórze idziemy "po" na piwo!
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
renia1963
14 października 2009, 09:47Myślę że nowy rower już dotarł? Jeszcze troche i dogonię Cię.Pozdrawiam serdecznie/
fiocca
13 października 2009, 21:08no no, faktycznie :) to oby nastepny Ci dłuugo i wiernie słuzył :)
darmig
13 października 2009, 19:58No to miłej zabawy, a piwko zamień na lampkę czerwonego wytrawnego winka i będzie wszystko OK. Pozdrawiam, Darek
gochat
13 października 2009, 12:52Nowy rok szkolny, nowe postanowienia, nowy sprzęt .. faktycznie tylko pozazdrościć energii. Ale właśnie dzięki takim osobom, jak Ty my "słabeusze-pesymiści" dalej ciągniemy swój krzyż.. haha a dosłowniej mówić zrzucamy kilogramy. Pozdrawiam i miłego popołudnia.
triola
13 października 2009, 10:56Kochana, ale z Twojego pamiętnika tryska energia. Prawie mnie powaliła i dała kopa do roboty. A teraz czas na garatulacje z trzech ważnych powodów: 1. wstąpienia do super chóru 2. zakupu rumaka 3. sukcesywnego tracenia kilosków Brawo!!!
malgocha0411
13 października 2009, 10:40A imprezki z okazji dnia nauczyciela nie będzie....wszędzie są ...ale to chyba jutro...zapomniałam że wszystkie uroczystości to jutro...a co do rowerka to powiem Ci że wiedziałam że tak sie skończy bo kto to widział żeby po 40km dziennie a czasami i wiecej biedaczek nie wytrzymał dystansów...pozdrawiam i buziaczki
gzemela
13 października 2009, 10:32Widzę, że zapał Ci nie mija, super :) Ja to bym sobie orbitreka , alo ścieżkę kupiła, tyko miejsca nie mam na takie zabawki.