Byliśmy nie tylko u córci w Gdańsku na stancji, ale i u rodzinki w Gdyni i w Sopocie.
Nocowaliśmy u kuzynki męża i tam bardzo miło spędziliśmy 2 wieczory.
W sobotę wujek zawiózł nas do Pauli. Mąż zakupił i zamontował dziewczynom router, żeby wszystkie mogły jednocześnie korzystać z internetu. Ja w córą wybrałyśmy się do Reala po inne potrzebne zakupy.
Inspekcja wypadła bardzo dobrze. Mieszkanko, które wynajmują jest bardzo fajne! Duże, wygodne i nieźle wyposażone! Trzeba jeszcze tylko zawieźć jakieś biurko i krzesło do niego. No i Paula złożyła jeszcze zapotrzebowanie na jakąś drukarkę.
Starzy muszą jeszcze wyskoczyć z kasy! Ale czegóż to nie robi się dla dzieci!
Diatkowanie poszło się buuuujać...
Spuśćmy na jedzenie zasłonę milczenia...
Chociaż jak na mnie, nie było tak tragicznie!
Zobaczymy jutro na wadze. Waga, jak cyganka, prawdę mi powie!
Żeby poprawić statystykę rowerkową w tym tygodniu, po przyjeździe wsiadłam na rowerek i przy Hausie upedałowałam 46 km! Razem za ten tydzień 109 km. Limitu nie wykręciłam, ale i tak nieźle!
Książę małżonek pokazywał mi w drodze nowe lekcje tanga ściągnięte z netu. Oj, będzie co robić! Już się cieszę!
Plan na jutro
śniadanie: serek wiejski ze szczypiorkiem i pół grahamki
II śniadanie: kaszka smakija z sokiem truskawkowym
lunch: grahamka z szynką i pomidorem
obiad: warzywa na patelnię z mięskiem
kolacja: maślanka (może tym razem się uda?)
Aktywność: aerobik
I chyba na tym poprzestanę, bo cóś jakby czasu mało na wszystko :(((
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
uleczka44
5 października 2009, 18:15masz takie swobodne podejście do odchudzania, że zaczynam je podziwiać. Dobre samopoczucie jest więcej warte niż cokolwiek innego, a zwłaszcza twarde zasady. Tyle, że nie wszyscy potrafią się wyluzować. Ponieważ jeszcze na tym portalu trochę posiedzę, będę chętnie podglądała, jak postępy w odchudzaniu. Pozdrawiam Ciebie i męża Ula
asyku
5 października 2009, 08:41O RANY ,NIE ZA BARDZO LUBIĘ PRASOWAĆ.A TU JESZCZE NIE WSZYSTKO SIĘ ZMIEŚCIŁO .POŚCIEL ZOSTAJE NA JUTRO.UF....NO TO MASZ KOCHANA SPOKOJNĄ GŁOWĘ!!!DZIEWCZYNY GRZECZNE I O TO CHODZI:)JA TEZ WYCIĄGAM MOJEGO RUMAKA I DO ROBOTY:)BUZIAKI<IMG SRC=https://vitalia.pl/linie/blumen_natur/7as.gif>PA SPOKOJNEGO DNIA:)
Justyna1956
5 października 2009, 07:00za zaproszenie do grona znajomych, z przyjemnością je przyjęłam, chociaż mam poważne wątpliwości, czy nadaję się na znajomą kogokolwiek odchudzającego się, bo cos mam straszliwy kryzys i przyrosty wagi. Pozdrawiam.