Czas na jakieś podsumowanie
Po zmianie postanowień noworocznych jest tak:
Do końca października 2013 - 85 kg (powiedzmy, że osiągnięte, bo 31 było 85,2 a 1.11. 84,5 kg )
Do końca listopada 2013 - 83 kg
Do końca grudnia 2013 - 81 kg
Jeślibym grzecznie trzymała się diety i jeszcze coś ćwiczyła, to jest szansa nawet na pozbycie się bałwanka w dziesiątkach. Co będzie, to będzie. Lepiej nie napalać się, jak szczerbaty na suchary. Wiem, że nie przestrzegam zbyt restrykcyjne dietki, wiem jakie mam słabości i różnie może być.
U fiony.smutnej znalazłam wpis. Jakbym to ja pisała po wakacjach
Nie uważasz, że ostatnie 3 miesiące Twojego życia były cudowne? Jadłaś co chciałaś, kiedy chciałaś i ile chciałaś. Jadłaś cukierki, ciasta swojej mamy i lody. Piłaś alkohol w olbrzymich ilościach. Zamiast włączać codziennie trening leżałaś sobie przed telewizorem i jadłaś wszystko to, co miałaś pod ręką. Brzmi wspaniale, prawda? Zamiast dwóch litrów wody codziennie piwo i cola. Zamiast jabłka - paczka ciastek. Pamiętasz jak mówiłaś, że nic Ci przecież nie będzie, że to tylko jeden dzień?
Wyobraź sobie, że minęły już prawie 3 miesiące, a Ty nie wzięłaś się za siebie. Patrzysz w lustro i widzisz jaką krzywdę zrobiłaś przede wszystkim sobie. Na zdjęciach widać jak ogromna się zrobiłaś. Znowu jesteś najgrubsza, znowu inni patrzą na Ciebie z zażenowaniem. Ale Kochana! Przecież nie wszystko jeszcze stracone. Teraz nie musisz być dla nikogo piękna oprócz siebie, więc masz czas, żeby się zmienić. Nie możesz w tym momencie siebie znienawidzić, bo cała praca jaką wykonałaś nad swoją psychiką pójdzie na marne. A sama doskonale wiesz, że łatwiej wyleczyć ciało z nadwagi niż psychikę. Więc spójrz w lustro jeszcze raz. Co w sobie lubisz? Włosy. Dbasz o nie, są piękne. Przyjrzyj się sobie jeszcze dokładniej. Ktoś Ci ostatnio powiedział, że masz piękne oczy. Zgadzasz się z nim? Tak, są piękne. A Twój uśmiech? Niektórzy go uwielbiają i nie wyobrażają sobie dnia bez niego. Widzisz, nie jesteś taka zła skoro potrafisz w sobie znaleźć coś pięknego. Zamknij oczy... Wyobraź siebie za kilka miesięcy. Do listy rzeczy, które w sobie lubisz dopiszesz też płaski brzuch, piękne, wysportowane nogi, zgrabne łydki i cudownie widoczne rysy twarzy. Uśmiechasz się, prawda? Osiągniesz to wszystko, ale musisz spełnić kilka warunków. Przede wszystkim musisz przypomnieć sobie jak cudownie było jeść zdrowe rzeczy, czuć się lekko i świeżo każdego dnia. Musisz przypomnieć sobie, że aktywność fizyczna to nie tylko pot, to endorfiny i nieopisane szczęście. A teraz chcesz tego szczęścia więcej i więcej. Więc dzisiaj dokładnie o 18 odpalisz trening i będziesz ćwiczyć dokładnie godzinę. Wierzę w Ciebie. Dasz radę. Siedzimy w tym razem. Zróbmy więc pierwszy krok i zacznijmy nowe życie.
Twoje Ja.
/ Źródło: profil Fitness- Fb/
Wyobraź sobie, że minęły już prawie 3 miesiące, a Ty nie wzięłaś się za siebie. Patrzysz w lustro i widzisz jaką krzywdę zrobiłaś przede wszystkim sobie. Na zdjęciach widać jak ogromna się zrobiłaś. Znowu jesteś najgrubsza, znowu inni patrzą na Ciebie z zażenowaniem. Ale Kochana! Przecież nie wszystko jeszcze stracone. Teraz nie musisz być dla nikogo piękna oprócz siebie, więc masz czas, żeby się zmienić. Nie możesz w tym momencie siebie znienawidzić, bo cała praca jaką wykonałaś nad swoją psychiką pójdzie na marne. A sama doskonale wiesz, że łatwiej wyleczyć ciało z nadwagi niż psychikę. Więc spójrz w lustro jeszcze raz. Co w sobie lubisz? Włosy. Dbasz o nie, są piękne. Przyjrzyj się sobie jeszcze dokładniej. Ktoś Ci ostatnio powiedział, że masz piękne oczy. Zgadzasz się z nim? Tak, są piękne. A Twój uśmiech? Niektórzy go uwielbiają i nie wyobrażają sobie dnia bez niego. Widzisz, nie jesteś taka zła skoro potrafisz w sobie znaleźć coś pięknego. Zamknij oczy... Wyobraź siebie za kilka miesięcy. Do listy rzeczy, które w sobie lubisz dopiszesz też płaski brzuch, piękne, wysportowane nogi, zgrabne łydki i cudownie widoczne rysy twarzy. Uśmiechasz się, prawda? Osiągniesz to wszystko, ale musisz spełnić kilka warunków. Przede wszystkim musisz przypomnieć sobie jak cudownie było jeść zdrowe rzeczy, czuć się lekko i świeżo każdego dnia. Musisz przypomnieć sobie, że aktywność fizyczna to nie tylko pot, to endorfiny i nieopisane szczęście. A teraz chcesz tego szczęścia więcej i więcej. Więc dzisiaj dokładnie o 18 odpalisz trening i będziesz ćwiczyć dokładnie godzinę. Wierzę w Ciebie. Dasz radę. Siedzimy w tym razem. Zróbmy więc pierwszy krok i zacznijmy nowe życie.
Twoje Ja.
/ Źródło: profil Fitness- Fb/
Wklejam, bo mi się podoba i chcę mieć pod ręką na wszelki wypadek.
Poza tym na weekend była córcia. Zawzięta bestia! Nie mam pojęcia w kogo, chyba w ojca. Dietkuje i zumbuje jak szalona. Wygląda rewelacyjnie! Schudła od początku września 7 kg, straciła boczki, pięknie wymodelowała ciało. Aż mi się głupio zrobiło, że taka jestem nieruchwawa. Kiedyś było na odwrót. Teraz może jej kiedyś dorównam.
Pucio ma się lepiej. Powtórzyliśmy mu badania krwi. Morfologia wg weta bardzo dobra. Wyniki pozostałe ciut lepsze niż przed tygodniem, poza wątrobowymi, które są dużo lepsze. Cieszę się, bo się obawiałam, że wszystko może z czasem znów się pogarszać. Dostaje leki, dostaje właściwą karmę i mam nadzieję, że jeszcze trochę pożyje.
Pozostałe problemy dalej w rozkwicie, ale chyba się do nich przyzwyczaiłam. Dobrze nie jest, może kiedyś będzie. Na razie najbardziej martwi mnie książę małżonek, bo z nim może być źle. Szukam dla niego pomocy, ale łatwo nie jest.
Powoli też mam już siłę was komentować, choć z nastrojem różnie
wiosna1956
6 listopada 2013, 14:27vitalia sugeruje ze 8 kg !? tak do końca roku !!!1 ale to raczej nierealne !!!! pozdrawiam
gzemela
6 listopada 2013, 14:26Pewnie masz rację, że największym problem w odchudzaniu jest leń, ale ja naprawdę mało czasu spędzam na kanapie. Może trochę dużo za kółkiem ;)
benatka1967
4 listopada 2013, 08:39pozdrawiam i trzymam kciuki za utrzymanie motywacji :)
moderno
3 listopada 2013, 23:41Tekst fajny i bardzo motywujący , Chyba go skopiuję na i będę czytać codziennie . Trzymam kciuki , aby Twoje problemy znalazły dobre rozwiązanie . Pa
uleczka44
3 listopada 2013, 19:15Witaj Alu, jak dobrze, że napisałaś mi co było powodem zniknięcia z mojego pamietnika. Absolutnie masz rację, wtedy wydawało mi się, że wystarczy bardzo chcieć i waga spada. Miałam motywacje, miałam cel, bardzo się pilnowałam i wyszło. Teraz już wiem, że geny mozna na jakiś czas oszukać, ale wcześniej czy później upomną się o swoją porcję kalorii. Będziemy się więc kiwać w prawo i w lewo do końca naszych dni, pilnując by było bardziej w kewo niż w prawo. Przepraszam za moje słowa, czasami bywam szorstka, ale bez złych intencji. Brakowało mi Twoich demotywatorów, brakowało mi Ciebie.
fiona.smutna
3 listopada 2013, 17:46cieszę się, że CI się spodobał. Ja go czytam od wczoraj już któryś raz...:)