Im dłużej nie jeżdżę na rowerku tym trudniej jest mi się do niego zabrać Może dziś?
Wczoraj basen zaliczyłam i czułam się po nim jak młody bóg. Przy okazji zrobiłam zakupy w Lidlu i kupiłam moim panom kalesony termiczne. Sama takich rzeczy nie noszę, bo zawsze mi ciepło, a jak jest duży mróz, to zwykłe cienkie rajstopki pod spodnie mi wystarczają. 22 zł za sztukę to niezła cena, dostali po 2 na łebka.
Jeśli chodzi o mój wczorajszy ambitny plan, to się rozsypał po powrocie do domu. Zrobiłam obiad i padłam. Wina pogody? Było ciemno, padało. Jestem zdecydowanie słońcolubna. Czyli się zdrzemnęłam. Wieczorem pojechaliśmy w gości i pochłonęłam sporo piernika. Dobry był...
Dzisiaj waga nakarmiona nowymi bateriami pokazała 84,5 kg. Nie jest źle, chociaż mogło być lepiej. Wstałam wyspana o 8, ogarnęłam kuchnię i po śniadanku zasiadłam do sprawdzania. Z bólem mi to idzie, ale sterty ubywa. Nowe progresywne okulary zmuszają do trzymania prawidłowej postawy przy stole. Krzywo siedzę = nic nie widzę
W przerwie otworzyłam balkon a tam jeszcze kwitnienie w najlepsze:
Aż trudno uwierzyć, że mamy prawie połowę listopada.
uleczka44
12 listopada 2013, 21:59Ja po dłuższej przerwie zanim wsiadłam na rowerek przez kilka dni siadałam obok i patrzyłam zastanawiając się już wsiadać czy może jutro ..... Wypaść z utartego szlaku jest o wiele łatwiej niż potem wrócić. Dobrze, że chociaż pogoda nas rozpieszcza i pozwala zaoszczędzić na ogrzewaniu. Oby jak najdłużej.
benatka1967
11 listopada 2013, 20:46u mnie też pelargonie kwitną a tu trzeba by doniczki posprzątać
nika2002
11 listopada 2013, 13:28Też tak mam. Musze dziś wleźć na rower i już wymyślam dlaczego nie. Ale damy radę!
alinan1
11 listopada 2013, 10:44no..u mnie też jeszcze pelasie i lobelia pięknie kwitną...Aż szkoda chować. Ale żeby nie przegapić przymrozku, bo ja hoduję sobie w domku nowe sadzonki na wiosnę...
zosienka63
10 listopada 2013, 18:20Witaj, dziękuję za miły komentarz ,ja też nie lubię jesieni, ale tej deszczowej ,pozdrawiam.Stasia
moderno
10 listopada 2013, 13:17Temperatury rzeczywiście nie takie złe , ale te ciemności... Basen przełożyłam na wieczór , bo rano miałam wenę do prasowania. Czytam na razie Listy miłości M.Nurowskiej , a zaraz potem Szwaja. Koniecznie rób sobie przerwy w tej pracy , wszak dziś niedziela. Całuski