Jeśli w sierpniu nie mam planów wyjazdowych, to nieubłaganie czuję koniec wakacji, niepokój i mnie nosi.
Już prawie jestem gotowa na początek roku szkolnego. Fryzjer był, kosmetyczka też zaliczona. Gorzej z ogarnięciem domu, bo w tym roku naszło mnie na generalne porządki. Jak się parę lat zajmowało tylko rynkiem głównym i nie zaglądało w boczne uliczki, to teraz mam co robić. Dlatego 2 tygodnie od ostatniego wpisu przeleciały mi ino myk. Poczyniliśmy zakupy: nowe sofy, komoda do sypialni, regały do piwnicy. Dziś jeszcze jedziemy obejrzeć narożną witrynę z ogłoszenia na OLX. Mam nadzieję, że będzie w dobrym stanie, bo potrzebna mi na gwałt, żeby ogarnąć salon, bo od paru lat barek mam w kącie, na podłodze za oknem balkonowym ;) A szkła stoją upchane w pudłach, lub na wierzchu i się kurzą.
Workami wynoszę makulaturę, stare pudła, stare zabawki po dorosłych już dzieciach. Mąż wreszcie przegląda stare sprzęty elektroniczne, które w większości lądują na śmietniku. Ze starej sofy pozyskałam 40 kg żelastwa, za które zarobiłam 25 zł na skupie złomu. Prawiem złomiara ;) Już wiem, dlaczego tyle lat takie przeglądy odkładałam, bo to strasznie męczące jest. Najgorsze jest podjęcie decyzji: wyrzucić, czy zostawić? Ja należę do tych "przydasi", dlatego wszystkie kąty mam załadowane :(
Jakby co mam do sprzedania szklane biurko narożne i słoniowy, w stylu afrykańskim stojak na płyty CD. Jak będzie zainteresowanie, to później wstawię zdjęcia.
Na początku sierpnia w związku z upałami, zawiesiliśmy bieganie. Za to codziennie jeździliśmy nad jeziorko pływać. Dzikie tłumy nawet na naszej leśnej plaży. Teraz za to pustki, bo zrobiło się chłodniej. Można też biegać, wypróbowane.
Chudnę sobie powoli, bo nie mam kiedy podjadać. Co będzie, gdy wrócę do pracy? Wrócę do ścisłego trzymania się vitaliowej rozpiski. Na razie traktuję ją mocno opcjonalnie.
Zmykam, bo pies domaga się już spacerku i znów wpadnę w kołowrót. Dziś zawożę do szkoły książki, gry i zabawki. Koleżanki z nauczania początkowego się ucieszą :)
Potem lecę ze skaleczonym paluszkiem do lekarza. Od tygodnia paprze mi się i boli, jak szturchnę, a przy sprzątaniu szturcham co chwilę.
Justyna40
8 lutego 2019, 14:01Chudnij zdrowo!!! Pozsdrawiam
mefisto56
30 sierpnia 2018, 08:05Alinko :-) ja też jestem niepoprawny " przydaś" i muszę zrobić porządki w prowiantówce , na strychu i innych kątach ! U mnie też jest tego dużo , bo mam zbyt dużo miejsca w domu na takie zbędne rzeczy , ale jeszcze nie wiem kiedy się na poważnie za to wezmę :-(narazie zrobiłam porządek z pustymi słoikami i dużo ich wyrzuciłam , ale to nie kóńczy domowy remanent ! Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
nika2002
19 sierpnia 2018, 17:22Hej - ja z tych co wyrzucają. Ale jak tylko wyrzucę to mi jest potrzebne i tak w koło. Miłego dnia!