Nie lubię świętować. Szczególnie, że dzieciaki daleko. Ale szampana na konto kolejnego zaliczonego roku wypiłam. I to by było na tyle, jeśli chodzi o odstępstwa od diety. Za to pobiegane i pokąpane w jeziorku, mimo chłodnego wiatru.
Wczoraj ostatnia konferencja w tym roku szkolnym. 5 godzin w samochodzie i 6 godzin siedzenia. Nie lubię, ale wyboru nie ma. Nie mam nic przeciwko jeździe, to bardzo lubię i cieszę się na wyjazd do córci do Belgii. Sama prowadzę przez dwa dni, bo jedziemy z psem i zawsze nocujemy na granicy.
Dziś się nie zważyłam i nie wiem, jak sytuacja. Tendencja spadkowa, czy zwyżkowa? W każdym razie jestem grzeczna.
Musieliśmy jechać dziś z psiunem do weterynarza. Podejrzewaliśmy coś odkleszczowego, ale wyniki krwi w porządku. Na prześwietleniu w żołądku nic nie wyszło, poza jakimiś resztkami kości. Znów musiał gdzieś dorwać na spacerze i błyskawicznie pochłonąć, bo nic nie zauważyliśmy, a nie zawsze chodzi na smyczy, przy nodze. Chyba, że jakieś resztki łyknął z folią, a tego na zdjęciu rtg nie będzie.
Nie, nie jestem przewrażliwiona, no może trochę. W zeszłym roku o mało go nie straciliśmy po operacji, gdy trzeba było usuwać z żołądka kawałek piłki i były powikłania.
Mam nadzieję, że mu do wyjazdu przejdzie.
karlsdatter
2 lipca 2018, 07:27oby szybko wyszło drugą stroną i pieseł wrócił do formy :)
elasial
1 lipca 2018, 20:17Wszystkiego najlepszego. Piękny wiek!!! Zdrowia życzę i czego tylko sobie życzysz>>>>
mada2307
1 lipca 2018, 18:12Wszystkiego najlepszego. Półwiecze... kiedy to było, jaka młoda byłam... ciesz się tą chwilą.
alam
1 lipca 2018, 19:41Bardzo się cieszę każdą chwilą, dziwię się, że wcale nie czuję się starsza niż 25 lat temu, nawet nie mądrzejsza ;) A Vitalia się spóźnia że zmianami, bo powinnaś już zobaczyć 51. Buziaczki!