Kolejne ważenie środowe za mną: 0,6 kg mniej. Jest nieźle
Wiedziałam, że takich sukcesów, jak tydzień temu nie będę miała często, bo aż tak się nie ograniczam. Boję się, że za bardzo sobie spowolnię metabolizm i będzie jeszcze trudniej niż jest. Bylebym się trzymała planu a będę zadowolona. Zapowiada się, że mam dużą szansę na osiągnięcie styczniowego celu
Czuję już nawet po sobie, że jest mi po prostu wygodniej. Nawet łatwiej mi już zapanować nad swoim nieokiełznanym apetytem. Największy problem mam z za późnymi kolacjami. Wiąże się to z moim planem dnia. Często mam próby, na które wychodzę z domu o 18 i raczej nie mogę być najedzona, bo trudno byłoby śpiewać. Wracam o 21:30. Rzadko kładę się od razu spać, ale jednak jest to już trochę za późno na jedzenie, szczególne gdy chce się schudnąć. Staram się jeść coś lekkiego, ale brak mi pomysłów. Poradźcie!!!
PS
Wymyśliłam sobie sposób na tytuły: będę tam wstawiać sobie znaczek {< @ >}, bo skończyła już mi się inwencja twórcza
wandalistka
16 stycznia 2013, 20:50gratuluję spadku:)) zawsze to w dół:)) wieczorami ja jadam owoce, czasem wypijam jogurt.....taka godzina jest naprawdę trochę późna:(( jedna Vitalijka stawia tylko spację w tytule i go wtedy po prostu nie ma:))
olaoska
16 stycznia 2013, 20:260 to mój wynik na dziś na kolację polecam sałatki owocowe lub warzywne -zależy od gustu -można je nosić ze sobą wszędzie :)