Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czary mary...


Mam czasami wrażenie, że jem automatycznie.

Co właściwie sprawia, że jem?


Wydaje się nam, że sięgamy bezwiednie po kostkę czekolady, ale myśl jest jednak pierwsza! Jednak u grubasów (takich jak ja) są to myśli sabotujące, które zachęcają do jedzenia: Wiem, że nie powinnam tego jeść, ale to nic, bo przecież...
Myśli sabotujące podkopują moją pewność siebie. Gdy waga pokazuje mi więcej, chociaż przestrzegam diety, to zamiast powiedzieć sobie: To nic takiego... Muszę trzymać się planu, a waga w końcu zacznie spadać.
Myślę: To się nie uda... Właściwie to mogę już zrezygnować.
Myśli sabotujące pozwalają odrzucać dobre rady.

Wewnętrzny spór pomiędzy myślami sabotującymi a myślami pomocnymi może wywołać uczucie napięcia. Tylko że decyzja o zjedzeniu czegoś może zmniejszyć napięcie tak samo, jak decyzja o niezjedzeniu!!!
  • oficjalnaJ

    oficjalnaJ

    28 czerwca 2009, 09:21

    Tak, myślenie jest tu kluczem. Musimy nauczyć się myśleć pozytywnie i będzie już tylko lepiej. Miłej niedzieli :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.