Mam tyle roboty, że na tej stercie koteczkowi leżałoby się zdecydowanie niewygodnie.
Ale ta robota nawarstwia się i spiętrza od września, po trochu ubywa, ale znów przybywa i tak w kółko. Do tego już się przyzwyczaiłam i nie to mnie martwi.
Wiedziałam, że jak ograniczę paszę, to będzie kłopot z "kupowaniem". No i jest.
Wiem, wiem, każdy ma swoje sposoby. Ja też. Niestety mają to do siebie, że nie zawsze działają
W zasadzie, jeśli zaparcia nie powodują uporczywych wzdęć i uczucia ciężkości, to należy się przyzwyczaić.
Z resztą, czym jest takie poczucie ciężkości w porównaniu do 30 kg nadwagi?
Na razie dzielnie pedale codziennie rano, staram się nie objadać i nie jem słodyczy.
Dziś jeszcze mam basen późną nocą.
czarodziejka176
7 marca 2012, 21:48Jak patrze na tego koteczka to doskonale go rozumiem. Ciebie również. Pozdrawiam ciepło
o.n.a...
7 marca 2012, 21:10Moja Droga, ja na "te sprawy" odkryłam w aptece COLON C. Na mnie podziałał jak nic dotąd. A sporo próbowałam cudów i cudeńków...
Granutka
7 marca 2012, 20:56Właśnie to "kupowanie"jak to zmienić...Raz z górki to znowu pod górkę -ech...damy radę!!!Pozdrawiam