Człowiek pełen szczęścia nie zwraca uwagi na małe porażki
Przez tydzień ubyło mnie 0,8 kg i parę cm tu i ówdzie, od 1.03. - 0,4 kg.
Jest nieźle, byłoby lepiej, gdybym zastosowała jakieś sensowniejsze jedzenie, tzn, więcej warzyw. No i wczoraj, tuż przed spaniem zjadłam kolację
Ale za to godzinę jeździłam na rowerku a potem jeszcze co najmniej pełne 2 godziny tańczyłam tango. Ledwie doszłam do domu, tak mnie nogi bolały. Dziś jeszcze czuję, ale właśnie rozjeżdżam zakwasy na rowerku.
czarodziejka176
5 marca 2012, 13:04Podziwiam. Mi własnie brakuje takiego samozaparcia. Pozdrawiam ciepło
Granutka
5 marca 2012, 10:58Tak trzymaj!!! Każdy minus na wadze to mały skarb ale jak bardzo cieszy :)))Pozdrawiam
gzemela
5 marca 2012, 10:52Pewnie też bym zjadła kolację, po takim aktywnym dniu :)
asyku
5 marca 2012, 09:52i to jest to!!!!!!!!!!dawaj:)))pozdrawiam:)
darkviola
5 marca 2012, 08:45ja tez chce tango. Zapisalam sie z moim panem w styczniu , ale za malo osob bylo na stworzenie grupy i zostalismy z niczym. Swietnie , ze waga spada i centymetry . To jest dopiero sukces.Jak tango to ja mam zaraz film przed oczami "Ostatnie tango w Paryzu"- to byl skalndal film . Z Marlon Brando, to byl facet z moich snow. milego pedalowania ( ah te zakwasy ukochane!)
o.n.a...
5 marca 2012, 08:22hmmm...z kim poszłaś w to tango, co? ;)