Ale nie jest tak tragicznie jak w zeszłym tygodniu. Wprawdzie w piątek poszalałam, bo pozwoliłam sobie na piwko, torta i szarlotkę, ale za to potańczyłam sobie zdrowo. W sobotę byliśmy w naleśnikarni i wciągnęłam półtora naleśnika, ale poza tym nie przesadziłam z jedzeniem i chyba zmieściłam się w normie. W niedzielę to już byłam bardzo grzeczna, tylko miałam lenia na ćwiczenia. Za to namarzłam się w kościele, bo mieliśmy chóralne wystąpienie artystyczne na okoliczność Święta Niepodlegości. Takie tam hymny i inne pierwsze brygady. Od dzisiaj mamy już zacząć próbowanie kolęd :) Chyba czas na robienie pierniczków. E... chyba za wcześnie, moja szarańcza nie pozwoli doczekać im do świąt, takie to pierniczkowe potwory. Ja też... A co?! Co ja z innej rodziny?!
Właśnie skończyłam ćwiczyć. Wygrzebałam starą płytę z Herbapolu na spalanie tłuszczu. Nie jest ze mną tak źle skoro nadążałam i wytrzymałam 50 minut. Skorzystałam, że nikogo nie ma w domu, bo tak to trochę się wstydzę. Jak ktoś jest, to wolę już jeździć na rowerku.
Te trochę ruchu fizycznego pomaga mi odreagować szkolny hałas i rozgardiasz. Jejku, jak mi brak cierpliwości i jak irytuje mnie bezmyślność, zarówno koleżanek, jak i dzieci. Normalnie, to bym zakupiła czekoladę i pożarła w drodze do domu, ale ostatnio dzielnie się trzymam i oby jak nadłużej.
Uciekam na kolacyjkę a potem na próbę. Wieczorem może jeszcze trochę pozaglądam do Was, bo to niezła mobilizacja patrzeć jak się nie poddajecie i walczycie z tłuszczykiem. No bo co? Mam być gorsza?
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
JoannaGR
13 listopada 2007, 11:27mam zawsze słabsze weekendy :-( ale co się odwlecze to nie uciecze :-) mam pytanko bo widzę że wierząca jesteś i praktykująca. Co musi mieć mój syn na Chrzest? wkońcu się udało załatwić takowy :-)
ako5
13 listopada 2007, 10:37ja tez wziełam się za ćwiczenia, bo bez nich nie ma sukcesu...Trzymaj się:)
siupacabras
12 listopada 2007, 17:54Tez wole cwiczyc lub plasac sama , bo malz patrzy z reguly na mnie z politowaniem jak wyginam pulchne cialo . Przyjemnej proby zycze i cierpliwosci . Pa
nastazja
12 listopada 2007, 17:50ja też w weekend strasznie przegięłam!!! Nawet boje się wejść na wagę!!! Ale najważniejsze to nie rezygnować!!!!!!!!Pozdrawiam
oliwkaino
12 listopada 2007, 17:50I tak tobie dobrze idzie wiec małe wpadki nie mają wielkiego znaczenia .....