Oczywiście sprowokowałam was wczoraj do komentarzy, chociaż to bardzo wredne z mojej strony było, bo ja też czytam mnóstwo pamiętników a nie komentuję za często. Zatem bardzo wam dziękuję, że najgorsze określenie, które mnie dopadło to "maruda" i należało mi się, bo to prawda. Była ;) Wczoraj. Dziś już jest lepiej, aczkolwiek miałabym powód do marudzenia dalej (kto ich nie ma?).
Wczoraj do 22-giej było bardzo ok. Rowerek 2 razy, w sumie 57 km. Woda ładnie pita cały dzień, jedzonko w normie ok. 1700 kcal. Nie próżnowałam, nawet angielski poćwiczyłam.
A po 22
Nie wiem, czy wszystko pamiętam co pochłonęłam: miseczkę ciastek, miseczkę solonych orzeszków, miseczkę chipsów (nie mam pojęcia dlaczego to, przecież tego w ogóle nie jadam, bo nie przepadam; te miseczki były całkiem spore
Dobra, było i minęło, mam nadzieję, że nie wróci.
Waga dziś pokazała bez zmian, ale ona zawsze z opóźnieniem wali prawdę w oczy.
Dziś staram się być grzeczna. Zaliczyłam już basem i z jedzonkiem też na razie jest ok.
Nawet po drodze wpadłam do fryzjera i o dziw z marszu zostałam ostrzyżona
Dziś w planach jeszcze angielski, tango z księciem małżonkiem i próba chóru.
Rowerek mogę sobie dziś podarować, prawda?
zachodniopomorzanka
21 października 2010, 12:51;)
benatka1967
21 października 2010, 07:54ale czasem zdarzają się takie zaćmienia
iZaCzArOwAnYmOtYlEki
21 października 2010, 07:31ale ja muszę już schudnąć dlatego biorę się za ostrą dietę bo tylko na takiej schudnę :(
asyku
20 października 2010, 20:32wszystkie miseczki wyrzucić z domu!!!!hi hi,co by nie kusiły żeby je zapełniać;))a z rowerkiem no to kochana POSZALAŁAŚ;)!!!!!NO:)buzieczka:)PA<IMG SRC=http://img408.imageshack.us/img408/4439/papillon042uj9.gif>:)
Milly40
20 października 2010, 17:13chórze śpiewasz ? to moje marzenie śpiewać w chórze, ale nie wiem jak sie do tego zabrać !!!! A co do miseczek: po jakiego diabła trzymasz w domu chipsy i inne takie ????? (ja czasem coś mam (bo mam syna, a on się wręcz odwrotnie tuczy, a nie odchudza), ale żeby było, ale żeby mnie nie kusiło, wszystko wsadzam do zamrażalnika, to zawsze jakaś przeszkoda w tych kompulsach)
paskudztwoo
20 października 2010, 14:56moze sie odemnie zaraziłas??
gochat
20 października 2010, 13:35tu jesteśmy,żeby sie wzajemnie wspierać. Faktycznie przesadziłaś z tym "obżarstwem". Więc trzeba Ci dać "do wiwatu" .Jedna z Vitalijek napisała mi,że mam za każdy dzień bez słodyczy odkładac "pieniążek" do skarbonki, a może to powinno też działać w drugą stronę. Za każde obżarstwo "pieniążek" który docelowo pozbawi nas jakiejś przyjemności (poza jedzeniem oczywiście). Pozdrawiam
kwiatuszek170466
20 października 2010, 13:22No właśnie podobnie u mnie .Cały dzień pięknie a wieczorem wszystko psuję. Nie wiem jak z tym walczyć niby myślę sobie jutro już będzie fajnie nie dam sie .I co ?Cały dzień ok a wieczorem szkoda gadać.