Chodziłam z pół godziny dookoła wagi zanim na nią stanęłam.
Nie spodziewałam się takiego spadku po tygodniu!
1,8 kg mniej od zeszłego poniedziałku
Wiem, wiem, dalej nie będzie tak szybko, nie chciałabym nawet, bo to niezdrowo. To był świeży tłuszczyk złapany w ostatnim miesiącu. Później zaczną się schody! Ale jestem na to przygotowana!
Z tej radości wkładam do skarbonki aż 20 zł (i tak nie mam dychy) i 5 zł za wczoraj. Ze strachu przed wagą byłam bardzo grzeczna: 1300 kcal i zero słodyczy.
Dziś w planach: rowerek, emisja głosu w Olsztynie, zajęcia z j. angielskiego. Od 17 czas na dowolne zagospodarowanie. Coś się wymyśli. Przydałoby się zrobić remanent w butach.
uleczka44
20 września 2010, 11:47takie spadki wagi powodują, że niemal rosną nam skrzydła. Premia ekstra się należy. Jak nic uzbierasz na dobre spa. Tylko bądź grzeczna.
gzemela
20 września 2010, 11:40a u mnie w drugą stronę poszło :( Właśnie mnie przystopowało i łażę w kółko.
asyku
20 września 2010, 10:00brawo:)!!!!to pędzimy dalej:)!!!!!jeszcze gdyby ten rowerek ........ech.buziaki:)pa
laura300
20 września 2010, 09:35Bravo!!!!Tylko brać z Ciebie przykład!
kwiatuszek170466
20 września 2010, 08:26No widzisz nie taka waga straszna .Super po tygodniu tyle Cię mniej bo prawie 2 kilo.