Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Motylek odfrunął...
4 lutego 2007
Niestety w drugą niż chciałabym stronę. Więc było ważenie w piątek i oczywiście waga pokazała więcej niż powinna :( I co z tego, że na drugi dzień było mniej, jak teraz na swojego motylka na pasku będę musiała czekać co najmniej do piątku (jak nie dłużej).
W każdym razie stosuję zaleconą dietę. Pyszności! Mam wątpliwości, czy za duzo nie pałaszuję, ale najwyżej trzeba będzie zmniejszyć porcje. W końcu gotuję dla całej rodziny, z tym że oni jeszcze sobie podjadają a ja już nie.
Tango tańczymy codziennie. Dzisiaj nie było kiedy, bo mimo niedzieli mąż pracuje. Ale za chwilę usiądę na rowerek, a co! Kiedyś trzeba zacząć.Tym bardziej, że tęsknię do swojego motylka.
jojo39
4 lutego 2007, 19:54widzę, ze stawiasz ogromne kroki w drodze do sukcesu a chilowym brakiem motylka nie martw się bo nie warto!