Cześć wszystkim.
Tak jak każda(y) z was jestem tutaj by coś zmienić. Zmienić siebie.
Mam w sobie wiele słabości-np. nie lubię diet, bo wiem, że nie będę mogła zjeść wszystkiego na co mam ochotę. A niestety lubię jeść. Mam słabą wolę - nie wytrzymuję w swoich postanowieniach. Jestem niecierpliwa - więc szybko chciałabym widzieć rezultaty czegokolwiek. I mogłabym tak wymieniać bez końca. Jednak moją największą słabością jest NADWAGA. Nie czuję się z nią dobrze, nie czuję się i nie jestem atrakcyjna. Nie daję dobrego przykładu moim latoroślom. Mam pełną szafę ciuchów, w które się nie mieszczę a bardzo bym chciała.
Patrzę na osoby z najbliższego otoczenia i ......jest mi wstyd. Za siebie, za mój wygląd.
Mam nadzieję, że wytrwam. Mam nadzieję, że w końcu....wygram.
Akatjon
5 stycznia 2016, 09:44Dzięki wielkie za sugestie. Przydadzą mi się. Jak na razie idę równo po diecie z vitalii. Nawet wytrzymuję. Ale to dopiero czwarty dzień zmagań. Więc zobaczymy co będzie dalej.....
angelisia69
4 stycznia 2016, 13:50to po pierwsze nie zmieniaj diametralnie diety,.a delikatnie podreperuj obecny styl zywienia.wiecej warzyw,mniej smazenia na rzecz pieczenia,slodycze raz dziennie mala porcja do kawki,regularnosc,woda+herbatki i juz zmiany pojda ku lepszemu.Zamiast slodzic cukrem kup ksylitol/erytrol.Co prawda efektow WOW odrazu nie bedzie,ale tez nie bedziesz czula "jarzma" diety,no i jakis ruch min 10-15min na poczatek zeby sie przyzwyczaic.Uwierz mi po 2-3 tyg czlowiek sie przyzwyczaja do nowych nawykow