Waga 74,5 kg
Spaliłam wczoraj 2150 kcal w cudownych górach. Wybrałam jednak trasę z Żabnicy niebieskim szlakiem prosto do mojego ulubionego schroniska na Hali Boraczej:)
W górach super, natomiast cały kaloryczny deficyt poszedł na marne potem w domu. Wizyta starszej Córki z chłopakiem skończyła się dla mnie jedzeniowo tragicznie. Poległam po raz pierwszy na diecie - całkowicie. Odezwały się moje mroczne demony nieposkromionego apetytu Jest mi z tym źle.
Całuski smutaśne
annaewasedlak
4 maja 2016, 18:30Bardzo dużo spaliłas przy tak intensywnym ruchu tona tych kilka dodatkowych kalorii możesz sobie spokojnie pozwolić. Pozdrawiam
geza..
4 maja 2016, 10:07Przy tak duzej ilosci spalonych kcal...mozna sobe pozwolic na male szalenstwo!! ;)Pozdrwionka:))
Ajmmj
4 maja 2016, 10:24Tak sobie właśnie tłumaczę;) eh..;) Pozdr:):)
geza..
4 maja 2016, 10:41ja tez czasem szaleje...i nie spalam ta duzej ilosci kcal jak ty....ostatnio zjadlam wieczorem cala paczke pistacji i sporo daktyli....ale wogole nie mialam wyrzutow sumienia...po prostu czulam ,ze organizm sie domaga...wiec mu dostarczam....nastepnego dnia juz bylo normalnie bez zachcianek;))
bilmece
4 maja 2016, 09:28Pierszy raz w ciagu 44 dni to jest praktycznie wielki sukces :) Nie ma co sie smucic , dzis tez jest dzien :) Pozdrawiam serdecznie :)
Ajmmj
4 maja 2016, 10:23Dziękuję:) Pozdrawiam:)