Dziś czwarty dzień diety.
Organizm się pogodził że nie odpuszczę, i nie dostatnie tego na czym się ostatnio podtuczył.
Faza wstępna diety jest za mną wystarczyły trzy dni by się dobrze nastroić W skrócie wyglądało to tak:
1. dzień pierwszy - wielki entuzjazm, porcje odmierzone do co grama, posiłki co 3 godzinki BURCZENIE w brzuchu między posiłkami i... 15minut rowerka
2. dzień drugi - OGROOOOOMNE SSSSANIE i wilczy apetyt. Normalnie nie mogłam wytrzymać przerw między posiłkami więc uciekałam na spacer (dobrze że pogoda była znośna)
3. dzień dzień - wizyta w WC (jednym słowem - SIŁA błonnika ;) i ogromny spokój ze strony żołądka. Ssanie ustało, tego dnia nie zmieściłam kolacji a wieczorem poszłam do fryzjera jak pięknieć to na całej linii ;) rowerek 2 razy dziennie
tak więc organizm zaskoczył i teraz mam nadzieję na jakieś spadki, bo do tej pory nic nie drgnęło :( ale poczekam cierpliwie :)
Dzięki za miłe słowa i Wasze wpisy, one dodają mi skrzydeł ;)
OLIWE
26 maja 2010, 09:23Nie znikam,nie znikam (bez Vitali to nie życie ;-) - niestety choróbsko mnie dopadło i biorę antybiotyk,a przy nim raz nie mogę patrzeć na jedzenie,albo wcinam jak szalona i nawet na wagę nie wchodzę,ankietę postaram się podać w tą sobotę,a kiedy się pozbieram???Tego to już chyba nikt nie wie.Pozdrawiam i trzymam kciuki...
juniperuska
20 maja 2010, 17:41Biorę przykład z Pani Prezes i wracam na dietkowe tory - oj ostatnio strasznie sobie pofolgowałam..... Buziaczki <img src="http://img641.imageshack.us/img641/5167/batyk.jpg">
wieslawatokarska
20 maja 2010, 10:57Życzę powodzenia i wieżę , że Ci się uda. Ja miałam też tą dietę z błonnikiem i muszę Ci powiedzieć , że nie wiele się różniła od diety smacznie dopasowanej ale tak jak Ty piszesz jest smaczna i też można na niej schudnąć . Tak więc trzymaj się i pisz jak Ci idzie . Pozdrawiam.
marcelka55
20 maja 2010, 08:20Nooo to super! Jesteś na dobrej drodze z tego co czytam! I wróżę powodzenie, ale nie zapeszam :)
ananana
19 maja 2010, 14:00Brzmi obiecująco. Przerabiam dzisiaj dzień 3 i ciągle czuję duże ssanie w żołądku. Może u mnie ten spokój nastąpi trochę później.
malgorzata.siedliskazmigrodzkie
19 maja 2010, 09:53Napewno twoja cierpliwość będzie wynagrodzona czego ci życzę i pozdrawiam