miałam nic nie pisać, ale już tak dawno nie robiłam wpisu więc podzielę się z Wami tym co u mnie.
Niestety nie jest różowo. Dieta stabilizacyjna Dukana idzie fantastycznie, ale tylko w tygodniu a w weekendy opanowywuje mnie dziwny szał jedzeniowy i z piątku na poniedziałek przybieram po 3kg na wadze.
Jakimś cudownym trafem udaje mi się zrzucić to w ciągu tygodnia stąd waga niby ustabilizowana ale wahania okropne!
Jest niedziela wieczór a ja mam ogromnnnnyyy brzuchol i czuję się bleeee.
To jakieś dziwne zjawisko psychologiczne, taki drzemiący we mnie pochłaniacz. Nagle czuję że mam ochotę na wszystko - słodkie, słone, chrupiące, gorzkie, ciepłe i zimne.
No jedynie do tłustego mnie nie ciągnie, ale to żadne pocieszenie.
Zaczynam dochodzić do wniosku, że dieta eliminacyjna jaką jest ta Dukana nie jest dla mnie, bo ja kocham jeść i kocham czuć ulubione smaki.
A jeśli nie mogę ich jeść to potem jak się dorwę, to jem bez opamiętania. Tak więc mimo genialnych efektów jakie odniosłam przed świątami (65kg) wracam do smacznie dopasowanej pomieszanej z dietą MŻ i będę jadła wszystko, ale w rozsądnych ilościach.
Z radosnych rzeczy powiem Wam że mam FERIE!!!!
i jest piękna ZIMA!
a ja mam kilka fajnych planów z zakresu działań twórczych i to będzie moja odskocznia od natłoku zadań w ostatnich dniach :)
Radosnego tygodnia, i nie martwcie się o mnie :) jeszcze odnajdę swoje 64kg :)))
Ebek79
11 lutego 2010, 09:57Ja niby mam spróbować jeszcze raz Dukana, ale... właśnie teraz kiedy nie jestem na proteinowej myślę sobie jak to fajnie wstać rano i pomyśleć, że dziś mi się chce musli i je zjem. Albo mam ochotę na kanapki i je zjadam. A na proteinowej mam mniejszy wybór śniadaniowy. Może u mnie jest tak jak u Ciebie, skoro ostatnio tak dużo zjadam i też mi się chce wszystkiego. Chociaż ostatnio coś ucichło:)
gosiakka
8 lutego 2010, 15:16Ja też wracam skruszona na dietę Vitali! Ale Tobie przede wszystkim gratuluję wytrwałości i super sylwetki! wyglądasz bosko! Wniosek z tego, że najtrudniej nie schudnąć, ale utrzymać wagę!
kitta
4 lutego 2010, 11:38mam podobne spostrzeżenia: albo dieta, albo weekendowy odkurzacz, a juz było tak pięknie! Poza tym nawał pracy dał mi się ostatnio we znaki i dopiero dziś mogę się jakoś ogarnąć. Moje "ferie" dopiero za 3 tygodnie, jakoś dotrwam :-)
pyzunia1988
1 lutego 2010, 19:14no jeszcze 2,5 kilo dzieli Cie od Twojego celu!to nie duzo,ale koncowki sa najgorsze.jesli lubisz jesc wszystko co lubisz to zastosuj tak jak ja garsciowke!w 2 tyg 3,5 kilo zrzucilam ,to chyba nienajgorszy wynik? jesz wszystko co lubisz ale porcje musza byc nie wiekrze niz 250 g ,lub jak zupa lub platki to 250 ml.ja akurat mam taka miseczke,(a jesli ty nie masz to sa latwo dostepne w sklepach mozna kupic na sztuki.)i np jak mam na obiad kasze z gulaszem to pakuje kasze i gulasz do tej miseczki i wiem ze to bezpieczna porcja,jemy co 2,5 3 godz.nie mozna slodyzy bialego chleba makaronu trzeba unikac i macznych rzeczy,ale polecam kobiety po 15 kilo w 3 mies pozrzucaly
Mikena
1 lutego 2010, 13:18Bo jak nie Tobie to komu ma sie udac?! Trzymaj sie dzielnie!
Byczyca
1 lutego 2010, 12:04Ja zawsze mam problem z weekendami, znacznie trudniej mi być wstrzęmięźliwą.. też zawsze coś wrzucę siłą na wagę, bo a to ktoś przyjdzie, albo my gdzieś pójdziemy.. i efekty z całego tygodnia zaprzepaszczone, albo całkiem, albo częściowo.. nie znam diety Dukana, ale widzę, że raczej Vitalijki nie są z niej zadowolone.. ja zresztą jestem podobnego zdania jak TY, trzeba wszystko smakować.. żeby poczucia krzywdy nie mieć, dlatego wolę liczenie kalorii.. niż jednostronne dietki. Całuski.
klemensik
1 lutego 2010, 10:30Aja mam identycznie jak Ty. Tydzień leci spoko a weekend to porażka. Dukan jest dobry na wielka nadwagę. I ja sprobuję jeść mniej jak kiedyś, nie obżerac sie ale i nie odmawiać sobie ulubionych rzeczy. A raz na jakis czas zrobie sobie dzień tylko proteinkowy i będzie cool.
wieslawatokarska
1 lutego 2010, 09:42Życzę miłego i spokojnego tygodnia. Powiedz mi czy do Ciebie odzywała się Twoja była dietetyczka w sprawie książki jaką Vitalia min. będzie wydawać? Pa!!!
marcelka55
1 lutego 2010, 09:03Taaaaak, pochłaniacz weekendowy mam na drugie!!! Więc wiem o czym mówisz. Może to faktycznie wina diety eliminacyjnej, a może masz jak ja - mąż w domu, słodkie lenistwo i podjadanko...
agusia170581
1 lutego 2010, 07:42ach te weekendy, skąd ja to znam..... ja sie nie przyznaję co wczoraj zjadłam, ach te niedziele !!! aja trzymam kciuki za dietę.
luise
1 lutego 2010, 07:35u mnie też ferie ale nie dla mnie niestety ;)) no i sesja przede mną aleco tam... smacznie dopasowana brzmi b. dobrze, kłaniam się nisko-kalorycznie, pa