No i nawet nie wiem kiedy minęły 3 tygodnie...
Dalej stosuję dietę lżejsza o ponad 4 kg. Nic tak nie motywuje jak spadająca waga:).
Ostatni tydzień był dla mnie najgorszy pod względem stosowania diety. Prawie przez cały czas byliśmy poza domem, a wiadomo na wyjeździe ciężko realizować jedzenie.
Pojechaliśmy do Tropical Island i do Berlina. Wyspa bajeczna - jedyne czego żałuję , że nie wystąpiłam tam w mniejszym rozmiarze. Ale obiecałam sobie , że jeszcze tam wrócę. Odchudzona w szałowym bikini... Aż się rozmarzyłam!!! Taki widok mnie na lagunie przemawia mocno do mojej wyobraźni. No ale daleka droga jeszcze przede mną.
W każdym razie zdziwiłam się w tą sobotę. Nadszedł dzień ważenia. I powiem szczerze, że bałam się jak cholera co mi pokaże waga - bo zdarzały się grzeszki na tym wyjeździe.
Powiem szczerze, że miałam tylko nadzieję aby utrzymać chociaż wagę - a tu -1,6 kg
Wstąpiły we mnie nowe siły i energia!
Nika35
14 marca 2012, 08:54super:) zaczełysmy w jednym czasie dietkę, ale Tobie widzę idzie lepiej:) naprawdę gratuluje :)
jeeesi
13 marca 2012, 16:28gratulacje!! nic tak nas nie motywuje niż spadek wagi i cm:) pozdrawiam!!