Kochane dzień był dziś ok do momentu az nie wracałam z zajęć o godzinie 21:30, strachu się dziś najadłam dużo. Przechodziłam przez skrzyżowanie a widziałam że facet się na mnie gapi i łazi tam gdzie ja mimo że chciał iśc inaczej, nie wiem jak wam to napisać abyście zrozumiały ( na jednym skrzyżowaniu mijałam 4 pary swiateł a on w zalezności gdzie ja szłam to wracał albo na jedne albo na drugie i nie przechodził) w 100% upewniłam się że za mną idzie gdy znowu wrócił, ja szłam już chodnikiem a on już przechodził na zielonym a ja widząc to weszłam na jezdnie i wyszłam na przeciw niego a on za mna znowu zawrócił na jezdni i zamiast przejśc to poszedł za mną. Byłam w takim strachu że na ulicy sie aż wydarłam czy długo jeszcze tak będzie za mna chodził:( coś odpowiedział ale nie wiem co, ukazała mi się kobieta z psem i krzyczałam i do niej pobiegłam, bardzo się bałam. W całym tym strachu zadzwoniłam po straz miejską, spisali raport i zabrali mnie do domu, tak bardzo sie boje sama być w mieszkaniu że od znajomych pożyczyłam psa i siedzi ze mną, raźniej mi.
Oczywiście prawko odeszło raczej na bok, nie mam jak tam wrócić bezpiecznie do domu bo jest daleko, musze iść obok parku i przez nieciekawe ulice a po dzisiejszym incydencie bankowo sama wracać w nocy nie będę. Mąż powiedział że mam nie chodzić, pójde jak on wróci i będę z nim autem wracać. Jutro pogadam z kolega bo szkoda mi bo zostały tylko 2 dni:( jak będzie po mnie chodzić to może dochodze te dwa dni, ale jestem w takim strachu że wcale mi sie to nie uśmiecha.:(
brukselka!
24 lipca 2014, 11:08Nie ma żartów... Lepiej nie reyzykować. Może ktoś ze znajomych mógłby Cię odbierać z zajęć? To tylko 2 dni. Wiesz, też miałam kiedyś taką sytuację. Byłam z kumpelą na drinku na rynku i wracałam sama do domu, po północy. Pierwszy raz się zdarzyło, że nie było nikogo na miejscu, kto mógłby mnie odwieźć do domu. Już się żegnałam z kumpelą, gdy nagle zauważyłyśmy, że ktoś nam się przygląda i przysłuchuje. Stał jakiś młody chłopaczek, to go spławiłyśmy, ale on sobie na mnie poczekał. Szłam tak z 5-10min, gdy się skapnęłam, że on mnie "śledzi", miał taki dziwny wzrok, a miałam akurat przed sobą tunel do przejścia. Niccc, przestraszyłam się na maksaaaa, ale na szczęście mijałam postój taksówek, od razu wskoczyłam do jednej, opowiedziałam facetowi, co się stało. On najpierw wyszedł z taksówki i tym spłoszył tego gościa, ale było groźnie. Już teraz nie wracam sama i nikomu nie polecam. A pan taksówkarz się wczuł w sytuację, bo mówił, że ma córę w moim wieku. Także nauczka na przyszłość, bo mnie się wydawało, że bez przesady, w moim mieście, gdzie każdego znam, nic mi się nie może stać. ;)
asia20051
24 lipca 2014, 09:03nie dziwie się też bym się bała, nie warto ryzykować, uważaj na siebie
Maayyllee
24 lipca 2014, 00:42Ja przypadkiem. To straszne...oby juz coś takiego się nie powtórzyło
kluseczka.kasia
24 lipca 2014, 00:37straszne co teraz się dzieje człowiek spokojnie ulica nie może iść aż mi się łezka zakręciła 3maj się kochana cieplutko i uważaj na siebie
agaa100
24 lipca 2014, 00:33Mnie też gęsia skórka oblazła jak to czytałam ....