Wczoraj spędziłam baaardzo leniwą
sobotę- rano mieliśmy wyskoczyć na basen ale Piotrkowi się jednak odwidziało.
Jest trochę przeziębiony więc wolał nie ryzykować- w dodatku za oknem co jakiś
czas przycinało deszczem (tak właśnie-na moje świeżutko umyte, czyściusieńkie
okienka ) a później nawet i śniegiem co dodatkowo nie zachęciło go do
wyjścia Miałam iść popołudniu sama ale z czasem jakoś mi ochota minęła i
właściwie przesiedzieliśmy cały dzień w mieszkaniu. Jedyną moją aktywnością
było robienie jedzenia i napojów leczniczych typu mleko z masłem, czosnkiem i
miodem czy fervexu dla tego mojego obłożnie chorego i cierpiącego faceta, który
nawet kataru nie ma Wieczorkiem urządziliśmy sobie filmowy maraton- m.in przez 3
godziny oglądaliśmy starą jak świat bo z 1997 r. Odyseję. Ach jak miło jest tak od czasu do
czasu przeleniuchować cały dzień…. Dziś z resztą też nie zapowiada się jakoś bardzo aktywnie bo co prawda wstałam
zaraz po 6 ale nadal leżę w łóżku i czekam na moje śniadanie A na obiad do
rodziców- w sumie wyszło niecelowo bo akurat będę w okolicy u naszej pani od
nauki tańca a później pomierzyć ogrodzenie do przybrania, to co miałabym nie
skorzystać? I to by było na tyle bo wyraźnie już czuje, że moje śniadanie jest
blisko- buziaki dziewczyny!
Menu z 15.03.2014:
07:30- śniadanie- owsianka z otrębami żytnimi, orzechami, bananem, pomarańczą, ananasem, łyżeczką dżemu truskawkowego, płatkami kokosa i mlekiem; kawa z mlekiem
11:30- kanapki z pieczywa chrupkiego (brak zwykłego chleba), z wędzonym karpiem; pół kiwi, winogrona czerwone; zielona herbata
A to są wędzonego rybki z Milicza- karp i lin przed „rozebraniem”- karp jest naprawdę pokaźnych rozmiarów. Jeszcze w życiu nie jadłam lepszych!!!
16:00- pełnoziarnisty makaron z kurczakiem i szpinakiem
Do sosu szpinakowego użyłam duszonego świeżego szpinaku, czosnku i cebuli a jak woda dostatecznie odparowała dodałam jogurt naturalny i trochę mozzarelli. Osobno pdsmażyłam na łyżeczce oliwy z oliwek pokrojone w kostkę piersi z kurczaka i ugotowałam makaron pełnoziarnisty penne. Nstępnie połączyłam w większym garnku wszystko razem: makaron+sos+kurczak. Bardzo polecam bo smak jest super. PS- na zdjęciu kurczak ukrył się pod makaronem
19:00- popcorn, plaster ananasa
20:30-2 jabłka
+drożdże rozpuszczone w wodzie
Ilona27
16 marca 2014, 10:13Owsianke bym wciagnela:) wyglada cudnie;) my mamy dzis leniwa niedziele, ale trzeba korzystać póki nie mamy jeszcze takich obowiazkow;)