I tak wiem, że nikt tego nie przeczyta - /sorry - przeczyta, ale nie skomentuje/, ale co tam, dla siebie też można wstukiwać pewne przemyślenia.
Sięgnęłam dna. Dziś rano weszłam na wagę i zobaczyłam 86.1 kg!!! Nawet mi się nie chce zmieniać paska wagi. Tak dużo to ważyłam tylko będąc w ciąży. Co ja ze sobą robię? Nie wiem już co począć. Zaplanowałam sobie być od dziś znów na diecie, ale który to już raz? Który to już poniedziałek, od którego zaczynam wszystko od nowa? Dlaczego dawniej potrafiłam schudnąć nawet do 55 kg? Wątpię już w sukces, ale nadal próbuję, bo mam dość bycia jak tłusta świnia. I mam dość złośliwych żartów męża na mój temat. Najgorsze jest to, że jak sobie pomyślę, że nie będzie mi już dobrze po czekoladzie, ogarnia mnie jakiś dziwny niepokój. Nie wiem co to jest. Ale będę znów próbowac, choć coraz mniej w to wierzę. Aga.
agulina30
10 listopada 2009, 14:00Wiem, że mąż nie powinien tego robić, ale jego denerwuje to, że jak on to nazywa "nie zadbam o siebie". On ma super ciało - nie ma tendencji do tycia, a do tego biega co drugi dzień. Nie lubi grubszych kobiet. Może chce mnie tym bardziej zmotywować? Nie wiem.
jogax
9 listopada 2009, 13:01Przepraszam jeśli Cię to urazi, ale mim skromnym zdaniem Twój Mąż nie ma prawa czynić Ci złośliwości i śmiać się z Twojej wagi!!! Wybacz, ale takie zachowanie mieści się poniżej przeciętnej i uważam, że jeżeli jeszcze tego nie zrobiłaś, to powinnaś poważnie z Nim na ten temat porozmawiać. Nie znoszę kretyńskich docinków, a już tym bardziej w głowie mi się nie mieści by kierował je do kobiety jej własny mąż! Jeszcze trochę, a wskoczę w strój superbabki i poobcinam tym durnym facetom to i owo! ;) Ech... marzenia... Buziaki przeogromne!!! :* :* :* :)
agulina30
9 listopada 2009, 11:07Dziekuję Wam za cenne porady. Przynajmniej wiem, że nie jestem sama /a tak od paru miesięcy się czuję - mało która Vitalijka chciała mnie wesprzeć/. dziękuję!
marie5852
9 listopada 2009, 10:50Zacznij od teraz, od małych zmian. Jeśli trudno Ci wytrwać na restrykcyjnej diecie (a komu nie jest trudno), to zastosuj zamienniki: jasne pieczywo- ciemne pieczywo mniej masła albo zrezygnuj z niego smaż bez tłuszczu albo na mniejszej ilości. albo gotuj na parze ogranicz ser żółty na rzecz chudej szynki dodawaj warzyw do kanapek zamiast majonezu musztarda i ketchup zamiast słodkiego musli- owsianka, płatki żytnie, otręby mleko 3/2%- mleko 0,5% do kawy używaj chudego mleka zrezygnuj z cukru albo używaj słodzika pij zieloną herbatę- zmniejsza ochotę na słodycze słodkie jogurty- jogurty naturalne (polecam zott), serki wiejskie, serki homo naturalne np. z cynamonem lub ciemnym kakao masz ochotę na coś słodkiego- wypij ciemne kakao z odrobiną mleka albo zjedz owoc. unikaj tych najbardziej kalorycznych (banany, winogrona) ryż biały- brązowy makaron- makaron razowy sosy na bazie majonezu- sosy na bazie jogurty itd itp poza tym nie zakładaj, że będziesz jeść 3 razy dziennie, 800 kalorii i za miesiąc będziesz laską. Postanowienia mają sens tylko wtedy, kiedy jesteś w stanie je zrealizować. Jedz 4- 5 posiłków, zdrowych, nie jedz późno, pij zieloną herbatę, wodę, spróbuj więcej się ruszać np. wysiąść przystanek wcześniej, iść do sklepu który jest trochę dalej. Powodzenia!
jaskolcza
9 listopada 2009, 10:48oczywiscie! musisz byc zdecydowana zdeterminowana i pewna swojego sukcesu ktory OSIAGNIESZ!!!! wystarczy tylko CHCIEC I mocno w to WIERZYC! jak zauwazysz ze cm i kg leca...poczujesz sie bardziej atrakcyjna pelniejsza energii weselsza! naprawde WARTO! a Tu moze Ci sie to udac! kazda z nas WALCZY! czasami jest ciezko ale po to tu wlasnie jestesmy! :) co prawda rowniez dopiero zaczelam ale chcetnie Ci pomoge jesli tylko bede potrafila! :) pozdrawiam cieplo! DASZ RADE!!!!!!
xxaggaxx
9 listopada 2009, 10:42Szczer powiedziawszy nie bardzo wiem jak mogłaby Ci pomóc. NAjażniejsze to nie poddawaj się, dziś zobaczyłąś więcej na wadze- może to woda...