Kocham bigos...wiem, bluźnię i już słyszę ten rechot co wegetarianin może wiedzieć o bigosie. No pewnie niewiele, bo nawet nie pamiętam już jak smakuje taki tradycyjny ale ten, który zrobiłam ostatnio, wydaje mi się cudem natury wręcz :P
Może szczyt dietetyki to nie jest (ciężkostrawny bo kapusta i grzyby) ale na pewno nie jakaś tragedia kaloryczności bo tłuszczu w nim tyle co do podsmażenia cebulki + plaster masła dla smaku. Jedwabisty za to dzięki cukinii, wartościowy białkowo bo z cieciorką i proteiną sojową i aromatyczny za sprawą min. mojego ukochanego jałowca i suszonych śliwek.
Bigos pokazuje mi też jak dojrzewają smaki. Chłopcy jak byli mali nie znosili wszystkich "jednogarnkówek". Lubili wszystko ale w zdecydowanie najprostszych kombinacjach z możliwych... Oni oczywiści twierdzą, że to ja kiedyś po prostu robiłam niedobry bigos a nie, że zmienił się im smak... Pewnie i jedno i drugie.
WEGE BIGOS... Taki bez proporcji czyli z miejscem na zabawę :)
-Kapusta biała
-kapusta kiszona (ja najbardziej lubię jak jest jej 1/3 w stosunku do nie kiszonej)
-cebula posiekana w kostkę
-cukinia
-pieczarki lub grzyby suszone
-kostka sojowa albo paczka kotletów sojowych
-cieciorka (niekoniecznie)
-suszone śliwki (koniecznie)
-jałowiec (koniecznie) , więcej niż 2-3 nie trzeba bo smak robi się zbyt mocno...iglasty, można go nie wrzucać w całości (mięknie szybciej niż ziele angielskie czy pieprz, a przegryzanie go przy jedzeniu nie jest przyjemne) tylko rozetrzeć w moździerzu
-ziele angielskie
-liść laurowy
-majeranek (sporo)
-ostra papryka lub chili
-pieprz.
Poszatkowaną białą kapustę gotujemy pod przykryciem aż zmięknie. Dodajemy koszoną kapustę i dalej gotujemy. Cebulę podsmażamy na małej ilości oliwy , dodajemy pokrojone pieczarki i cukinię, i pokrojone w paseczki suszone śliwki. Dusimy pod przykryciem aż cukinia zmięknie zupełnie.
Kostkę sojową (lub kotlety) gotujemy z przyprawami (np. mielony kminek, majeranek, sól, pieprz, pieprz ziołowy czerwona papryka, rozgnieciony ząbek czosnku). Jak zmięknie odcedzamy i kroimy na kawałki wielkości kęsa (jak kostka a nie kotlety to oczywiście nie trzeba)
Kiedy kapusta kiszona jest już miękka wrzucamy resztę składników + przyprawy + puszkę ciecierzycy (albo porcję wcześniej ugotowanej)+ plasterek masła dla smaku i znów dusimy całość.
Bigos najlepszy ( jak każdy bigos) po kilku podgrzaniach (i wychłodzeniach), jednym drobnym przypaleniu i 2-3 dniach :)
Czasem robię wersję, jak to moi mówią, cygańską i dodaję jeszcze odrobinę koncentratu pomidorowego i pokrojoną czerwoną paprykę ...ale wtedy to taki bigos z nutką leczo :P
Asca2011
12 października 2012, 10:16Swietny pomysl :) Rzeczywiscie inspirujace :niedoceniana soja ;)
CzarnuszkaHania
10 października 2012, 10:01Fajny pomysł. Ostatnio nawet zastanawiałam się nad wege bigosem :)
Emma.
9 października 2012, 23:56pewnie przepyszny, ale ja i tak wolę z mięskiem, a najlepiej z trzema różnymi....Buziaki Słodziaku :)
karamija77
9 października 2012, 10:11dobra, nic nie mów, to przecież jest Aguje, bez komentarza :D Jest ranek po nocce z niemowlęciem, zresztą, co ja się tłumaczę :D :D ściskam!
karamija77
9 października 2012, 10:03Dorzuciłaś przepis do Aguje? Bo chętnie wypróbuję w bliżej nieokreślonym czasie :)