Oj dawno tam nie pragnęłam weekendu. Lubie swoją prace, nie jest męcząca ale ten tydzień był dla mnie trudny. Coś się we mnie zmieniło, coś pękło i mineło bezpowortonie, coś doszło w końcu do głowy :)
Tak w skrócie nigdy nie byłam idealna i poukładana. Zawsze robiłam wszystko pochopnie i bez przemyślenia, nie byłam konsekwentna i jakoś żyłam. Mówię tu nie tylko o diecie i zdrowym trybie życia ale o wszystkim:
- Dietowo cały czas walczę
- Ćwiczeniowo regularnie od maja dbam o formę, pokochałam to (to mój sukces)
- Rodzicielsko zmieniłam nastawienie na bardziej surowe i konsekwentne (kiedyś chciałam synkowi wszystko wynagradzać teraz wiem że to było złe)
- Pracę też już mam idealną (dobre wynagrodzenie, godziny idealne, stanowisko odpowiednie, nie tyram już w weekendy i wszystko idzie swoim stałym torem)
- No i ostatnie, najbardziej nieogarnięte były nasze finanse. Zawsze dużo zarabiałam więc nigdy nie prowadziłam domowego budżetu. Niedawno zaczęłam liczyć na co wydaję bo do cholery mamy 30 lat a nie potrafimy odłożyć oszczędności. Fajnie że na wszystko możemy sobie pozwolić, że stać nas na wyjścia wakacje itd ale powinniśmy posiadać już jakieś rezerwy. Licząc swoje wydatki przejrzałam na oczy ile kasy ucieka nam między palcami. Teraz będziemy zwracać uwagę na to co kupujemy
- aaaa zapomniałam bym że ogarnęłam dom (chodzi mi o takie przyziemne czynności jak gotowanie czy sprzątanie). Kiedyś miałam zrywy i sprzątałam np cały dzień a potem 2 tygodnie tylko tak z wierzchu. Dziś jestem lepiej zorganizowana w tym temacie :)
Matko chyba dorastam, dojrzewam w końcu :P albo się starzeje
Miłego dnia :* trzymam kciuki jak zawsze
Już prawie :D
dens71
9 grudnia 2016, 11:24Ja mam zrywy. Czasem wydaje mi się, że świetnie sobie radzę ze wszystkim . Jestem z siebie dumna. Potem karuzela się rozkręca i znów przestaję panować nad czymkolwiek.Fakt, że odchudzanie porządkuje w głowie. Wyrzucasz to co zaśmieca Ci życie i uczysz się wstrzemięźliwości. To fajne. I oby tak zostało :)
agnieszka.1988
9 grudnia 2016, 11:31znam te karuzele i znam te zrywy doskonale. Człowiek coś chce już teraz natychmiast a potem widzi że to wymaga pracy i cel nie jest jednak tak blisko i zapał gaśnie. Ja dziś mam kryzys albo raczej dzień użalania się :/
dens71
9 grudnia 2016, 12:43Czasem i taki dzień jest potrzebny. Byle to nie weszło w nawyk ;)
agnieszka.1988
9 grudnia 2016, 12:57nie mam czasu na depresję :P wystarczy że pomyśle ile dobrych zmian zaszło we mnie w tym roku :) wtedy czuje napływ sił i wiem że wszystko mogę. Potrzebne mi tylko wsparcie, niech mój mąż w końcu otworzy oczy że go potrzebuje :P
rodopis
8 grudnia 2016, 12:58Ja od jakichś trzech lat spisuję paragony ale dosłownie każdy i faktycznie widać na co kasa ucieka, czasem są to kwoty aż nie do pomyślenia:/ i niestety ale trzeba z tym walczyć. Dobrym pomysłem jest subkonto i tam wplacanie jakichś kwot co miesiąc:) a na wakacje to do słoika:)
agnieszka.1988
8 grudnia 2016, 13:11subkonto? a w jakim celu?
rodopis
8 grudnia 2016, 13:42Subkonto my traktujemy jako konto oszczędnościowe. Jest podpięte pod to normalne i jest od niego tańsze. Nie ma limitu wpłat tylko chyba w razie coś jeden raz w miesiacu bezpłatnie można wypłacić, a no i w miarę dobre oprocentowanie.
agnieszka.1988
8 grudnia 2016, 13:53ciekawe czy w moim banku jest coś takiego. Jeszcze chwila na razie ograniczamy wydatki. Musimy sie zorganizować bo oboje mamy lekką rękę do kasy :/
Nattiaa
8 grudnia 2016, 10:22to jak ja mam 25 lat to troche czasu mi zostało :D też nie ogarniam wydatków, kupuje na co mam ochotę, chociaż założyłam lokatę i co miesiąc staram się tam cos wrzucić
agnieszka.1988
8 grudnia 2016, 10:31my oszczędzic potrafiliśmy do tej pory ale wiesz odłożyć 2tysie na wakacje lub jakaś inną pierdołe. Czas zacząć coś gromadzić i tego nie wydawać. Mamy syna chciałabym mu kiedyś móc cos dać jak będzie dorosły po za tym różnie w życiu bywa. Ja mam fundusz ale nie ma przymusu wpłat więc jets tam tyle kasy co nic