No to podniosłam sie i zaczynam ostra walke ....( zaznaczam ze jakoś tam nie szalałm z jedzeniem, ale mój nastrój zagłuszany był słodyczami i nieplanowanymi kluchami) ...mam nadzieje ze długo takie złe humory do mnie nie powrócą, bo ich nie lubię. Tak nie wiele zostało do sylwestra i trzeba dobrze wyglądac....
Moja mam kupiła mi sukienke ale nie widziałam jej , bo jest na drugim końcu Polski i tam te sukienkę upatrzyła, oby mi sie podobała, bo jak nie to napewno w niej nie pójdę. A mówiłam jej ze sama wybiorę, przecież to tzreba przymierzyc i w ogóle musi się podobac. Az się boję ze będzie nie taka.....
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
pannamigootka
22 listopada 2006, 11:18wiesz czasem bywa lepiej czasem gorzej tak to już jest wazne że wszystko wróciło do normy słońce i fajnie że Ci mamusia sukienkę kupiła. Ona pewnie dobrze Cie zna to na pewno bedzie Ci sie podobała. I 3mam kciuki za dietkę BUZIALKI