Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak odnaleźć pasję?


Istnieje gdzieś na świecie pewien pokój, w którym niemal 100% dźwięków zostaje stłumionych. Mówi się, że nie można zostać dłużej niż 40 minut. Poniekąd po tych 40 minutach człowiek zaczyna mieć halucynacje. Przez brak bodźców mózg zaczyna wytwarzać swoje, człowiek jest na granicy obłędu. 

Brak działania, obojętność i brak pasji doprowadza mnie stopniowo do szaleństwa. Nic nie robienie albo rutyna powoduje, że mój mózg sam zaczyna wymyślać sobie ograniczenia, których tak naprawdę nie ma albo są nielogiczne. Prawdą jest, że większość problemów można rozwiązać właśnie działaniem. Unikajmy działalności- szukaniem na siły zajęcia, krzątaniny, to jest strata energii. Potrzebujemy działania- pracy z potrzeby serca i umysłu. Nie chcę zmieniać swojego życia po to, żeby ktoś mi zazdrościł czy mnie podziwiał. Chcę zmienić swoje życie po to, żeby odzyskać świadomość istnienia, obudzić się ze snu, znaleźć pasję i dać innym coś od siebie.

Wczoraj wieczorem z bratem i jego znajomymi spotkaliśmy się i wypiliśmy mnóstwo alkoholu. Owszem śmialiśmy się, rozmawialiśmy dużo, ale odczułam to tylko jako działalność. Jak taki fast food towarzystwa. Z jednej strony czuje się ulgę, ale czy jestem zadowolona z tego spotkania? Średnio. Zwłaszcza, że jest syndrom dnia następnego: w moim przypadku zawsze się to objawia nudnościami i melancholią. 

Generalnie jestem zadowolona z wczoraj. Jadłam mnóstwo owoców, warzyw i mięsa, ale kalkulując nie było tego więcej jak 1500 kcal. Pracowałam również fizycznie na polu przez dobre dwie godziny, pot się ze mnie lał strumieniami. Nauczyłam się również prowadzić ciągnik "60tkę". 

Dzisiaj szczerze mam kaca. Fizycznego, moralnego również. Krzątaniem się po domu i małymi sprawunkami próbuję się wybielić, że nie jestem bezużyteczna. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.