ostatnio mam dla Was mało czasu nad czym bardzo ubolewam milion rzeczy naraz i taki efekt. Nawet po drodze w tym natłoku pojawił się znów kryzys jeśli chodzi o wagę tzn stała jak zaklęta co wpędzało mnie w wisielczy humor, ale nie chcę się poddawać skoro tyle już osiągnęłam... w końcu 7 kg to nie jest mało noo i zabrałam się po tochu za siebie i w nagrodę waga znów pokazała mniej bo 102,9 kg ale tym razem ostatnie dwa tygodnie to była ogromna walka z pokusami aaaaaa jest mi jakoś coraz trudniej ... nie wiem dlaczego, Wy też tak macie?
Pozdrawiam gorąco i trzymam za Was mocno kciuki