Czy juz nie? Zaczynam sie gubic, nie mam sily ogladac wiadomosci, bo tam tylko pomoc dla Grecji, nowy prezydent i strajk. Rzygac sie chce. Ale starjkowac mogliby juz przestac, jezeli juz tego nie zrobili, bo czekam na ksiazke, leci z UK i nie moze doleciec kurde blaszka. A'propo ksiazek, mowilam wam, ze w lutym tyyyyyyle fajnych ksiazek wychodzi, ktore musze przeczytac, kupilam sobie moze polowe, i christ on a bike, wydalam na nie prawie 100 ojro. Nie na raz, bo chyba nawet mi reka by drgnela, w sumie tyle wydalam, a nie kupilam jeszcze wszystkich, a tutaj juz marzec tupie nogami, a w marcu tez nowe ksiazki beda, moze nie tyle, co w lutym, ale zawsze kilka. No co niby mam zrobic, przestac czytac? Nie wchodzi w rachube, czytam wszystko, kurde, reklamy na ulicach, informacje o wyprzedazach w witrynach, hauptsache, ze ma litery.
Nasz misterny wtorkowy plan poszedl oczywiscie w pizdu, przepraszam bardzo, kierownik sie rozlozyl, rozchorowal, wzial na noc tabletke, po ktorej padl jak kawka, jego cisnienia padlo razem z nim, polegl normalnie, potem caly dzien przespal, no to pojechalam sama, taka jestem wredna malzonka, ale przynajmniej w spokoju kupilam to, co chcialam, bez stekania, narzekania, lypania okiem i pytania zduszonym glosem, czy naprawde tego potrzebuje. Ze sie nie nauczyl jeszcze, ze jako kobieta owszem, potrzebuje, a nawet jak nie potrzebuje, to tez potrzebuje, tak czy nie? Oprocz kuchenki kupilam prawie wszystko, przeca sama nie bede kuchenki kupowala, cos trzeba chyba wczesniej pomierzyc...? I od stu lat szukam zestawu do kawy i obiadowego, nic nadzwyczajnego, chce cos, na co spojrze i powiem: Ooooo, to jest to, i myslicie, ze jest cos takiego? Otoz nie. Dwa sklepy mialy w promocji jakies takie zestawy wlasnie, w cenie dla normalnych ludzi, se pomyslalam, moze sie uda, taaa, bingo, puste regaly sie udaly.
Dziecie me osiaga apogeum aktywnosci w ostatnich dniach, a wlasciwie ostatnio wieczorami i nocami, maltretuje me wnetrze bez litosci. Niech maltretuje, ale bez trafiania w zebra i nerki, bardzo prosze.
I ostatnio mam w ogole wrazenie, ze jedzeniowo nadrabiam to, czego przez cala ciaze nie zjadlam. Czuje glod. Glod. Po prostu. Ssanie. Zjem cos i po pieciu minutach musze znow cos zjesc. Najlepiej cos slodkiego. Wczoraj po nocy pozeralam rozka lodowego, ze lzami szczescia w oczach. Kazdy poczatek dnia jest piekny, a potem coraz gorzej, a najgorzej, jak juz sie zlamie i wezme cos czekoladowego do paszczy, to potem nie moge przestac. Sprobuje sobie dzisiaj zatkac gebe jakims jablkiem moze? Albo inna mandarynka? A na sniadanie zjadlam dzisiaj, normalnie az mi sie rece trzesly, jak sobie to robilam, taka chcice mialam, bulke pelnoziarnista z maslem i uwaga, uwaga, rzezucha. Zapomnialam o tym, ze rzezucha istnieje, zobaczylam w sklepie i koniec, i taaaaaak mi smakowalo, ze hej:)
Sie rozpisalam dzisiaj, jak rany. Zbieram zatem tylek w troki i ide na deszcz, niech mnie Molka po polach troche przeciagnie:) Milego dzionka:)
caro999
27 lutego 2012, 11:50Posciel :) http://www.ebay.co.uk/itm/WHOLE-NURSERY-3-PIECE-BEDDING-SET-BEAR-COLLECTION-/200695574140?pt=UK_Baby_NurseryBedding_RL&var=&hash=item746caf34f2
weltoklady
24 lutego 2012, 20:08Oj... mnie tez sie marzy rzezucha... chyba kupie niebawem nasionka:)
asia0525
23 lutego 2012, 12:58...studnia bez dna!!!
izulka710
23 lutego 2012, 11:50Mnie już kundel przeciągnął po wszystkich koleinach,błocie i chlapie,masakra jakaś!!!!!!!!!Trochę wydałaś na te książki,ale fajnie że lubisz czytać:)Sama bym tak chciała:)Kiedyś lubiłam czytać i owszem ale tylko romance,banał co?Miłego dnia:D