To juz oficjalne. Cierpie na bezsennosc normalnie. Ostatnie noce w ogole nie przespane, czytam sobie zawsze ksiazke do poduszki, mecze sie maksymalnie, gasze swiatlo i bingo! Tralala, moge sobie pospiewac chyba. Zero spania. Dzisiaj mi sie udalo wyjatkowo zasnac, no to sie obudzilam kolo czwartej, bo na siku, bo krzyz boli, bo stekam, jak sie przekrecam na bok, bo mala glizda wwierca mi sie palcami (chyba:) ) gdzies po lewej stronie, zgubila sie w tym brzuchu, czy jak?
A teraz uwaga, uwaga, najlepsza wiadomosc dnia:) Otoz w jednej z miliona gazte, ktore sobie kupuje, tym razem dla zaciazonych, znalazlam taka oto informacje: Czekolada sprawia, ze dzieci sa szczesliwsze! Te w brzuchu. Badacze z Finlandii bowiem, kochani bardzo notabene, ustalili, ze jezeli matka je w ciazy codziennie kawalek czekolady (ten kawalek mi sie nie podoba:)) ), to po porodzie dzieci wygladaja stanowczo na bardziej zadowolone i robia wrazenie bardziej aktywnych od tych, ktorych matki byly w abstynencji czekoladowej. Tralala. Niestety, dodaja: mimo wszystko zachowac zdrowy rozsadek i umiar.
Phi. Jak rany. Urodze najsczesliwsze dziecko swiata:)))
No dobra, nie bede pozerala tabliczki dziennie:)
A niedobry kierownik otworzyl wczoraj wieczorem chipsy, grrr.
Nie wiem, czy wybralam dobra date na rozmowe z szefowa: piatek, trzynastego. Aaaa, normalnie ze swoim pechem to nie powinnam w ten dzien wychodzic z domu.
Milego dzionka, kochane.
weltoklady
11 stycznia 2012, 20:52Aaaa tam piatek trzynastego:) Mnie sie nawet w takie dni dobrze uklada:) A co do rozmowy z szefowa - zycze Ci, zebys przede wszystkim sie wyspala, miala duzo sily i optymizmu:) A kawaleczek czekolady Ci na pewno dobrze zrobi:)
Elku6
11 stycznia 2012, 17:02Niedobrze, że źle sypiasz. Człowiek jest przez to rozstrojony jak nic...z tą czekoladką to ja zgadzam się także. Szczęścia dziecku odmawiać nie można! ;) pozdrawiam ciepluchno.
gi.jungbauer
11 stycznia 2012, 15:48Uważaj w takim razie co powiesz na rozmowie z szefową! A że byś trochę z tej czekolady zrezygnowała to powiem Ci tyle: Dzieci, które jedzą za dużo słodyczy (czyt. cukru) są nadpobudliwe, a co z tym idzie trudne w wychowaniu.
asia0525
11 stycznia 2012, 14:39Moje też będą raczej zadowolone ;)))
izulka710
11 stycznia 2012, 07:47Dopiero teraz to odkryli?Haha!!!Ja próbowałam wszystkiego dlatego przytyłam +30kg!!!A tak poważnie...to wcale nie od jedzenia,bo nie jadłam aż tak!!!!!!Woda mi się zatrzymywała,spuchłam,nie mogłam cukru ani soli:(Ja 13-stego w piątek stałam się kobietką:/Miłego dnia!
zuzek144
11 stycznia 2012, 06:50piątek trzynastego nas czeka! PS. zacznę chyba po kosteczce gorzkiej szamać ;)
joannnnna
11 stycznia 2012, 06:50Bedzie dobrze - nawet w piatek 13stego!
speranza3
11 stycznia 2012, 06:36ten 13 to tylko przesąd... ja 13 poznałam miłość swojego życia a ta czekolada to powinna być gorzka czy mleczna?