Ach, moj najlepszy i jedyny malzonek na swiecie dal mi dzisiaj pospac do w pol do dziewiatej, miau :)) Wczoraj chodzilam jak duch przez ten bol glowy, kropelki mietowe niestety nie pomogly, chyba musialabym sobie wmasowac w ten leb cala flaszke, paracetamolu nawet nie probowalam, bo przy tej migrenie (a co, pewnie, ze migrenie:)) ) to chyba musialabym przyslowiowa dawke dla konia polknac.
Ostatni raz spalam tak dlugo, a nawet dluzej, pamietam do dzis, do w pol do pierwszej po poludniu bowiem, nawet nie za malolaty, ale w tym okresie, jak studiowalam na dwoch kierunkach i pracowalam, padalam wtedy tak na pysk, ze zasypialam w kolejce SKM, mimo ze nie potrafie zasnac w zadnym ze srodkow lokomocji, i w koncu padlam jak kawka. Dzisiaj tez myslalam, ze juz nie wstane, tak mi dobrze w wyrku bylo. I spalam nawet dobrze, oczywiscie obowiazkowa pobudka na siku, ja nie wiem, w ciagu calego zycia moze sie pare obudzilam na siku w nocy, a ostatnie trzy miesiace noc w noc, no nic, w koncu tez powinno przejsc, pelnia ksiezyca byla niesamowita, do tego tak jasna, ze samej mi sie chcialo do niego wyc, i jeszcze do tego te sowy pohukujace, no normalnie jak w horrorze:)
Glowa znow zaczyna bolec, pogoda mnie naprawde wykonczy. Dzisiaj nie mam juz takiego tasiemca jak wczoraj, chociaz zaczyna pomalu burczec w brzuchu, pora na drugie sniadanko, ale nie mam pomyslu i nie wiem, co mi sie chce. Zaraz sobie pojedziemy do takiej innej wioski, gdzie dzisiaj organizuja cos a'la pokaz zbiorow tegorocznych, i bedzie zarcie of kors:) Moze beda miec kielbaske z grilla z bigosem, mniam:) Straszna sprawa, ostatnio mysle tylko o jedzeniu:)
Wzielam sie wczoraj przelamala i umylam cale jedno okno w salonie, jak juz chalupe posprzatalam i posciel zmienilam, i co mi z tego, skoro zaraz przyleciala mucha (nawet nie kilka, ale jedna wielka) i cale okno wziela o obsrala, normalnie plakac mi sie chce, bo tak sie staralam, ech. Zabic tez jej nie moglam, no bo jak, lapka na swiezo umytym oknie...? No mowie wam.
Wziac sie garsc, kochane, cyk - myk, i pisac mi tu prosze:)
Milej niedzieli. I glowy do gory.
annna1978
11 września 2011, 19:21kochani są, czasem dają pospać...:)
karamija77
11 września 2011, 14:16weź paracetamol, mi pomagało a miałam potworne migreny, nie do wytrzymania. a siku pod koniec ciąży robiłam co godzinę całą dobę a do tego sypialnię miałam na piętrze a toaletę na dole, myślałam, że się wykończę
lesson
11 września 2011, 11:47u mnie na poczatku nie wstawalam w nocy na siku, ale juz w 3trymestrze to byl koszmar, czasami 2 razy w nocy, w ciagu dnia co chwile....a po porodzie jak woda schodzila z organizmu tez w nocy jeszcze wstawalam, dopiero poczulam ulge niechodzenia do wc gdzies z 2-3 m-ce po porodzie // moj maly pospal dzis do 8,30 wie tez sie w miare wyspałam;)
rob35
11 września 2011, 11:32zbójeckie prawo much - niczego nie uszanują, srają na wszystko. Dobrej niedzieli!