Otoz po wczorajszej klesce wagowej postanowilam, ze OK, bede w tym wzgledzie z moja waga wspolpracowac, zeby miala rzeczywiscie jakis powod pokazywania tylu kilogramow, ile pokazuje, i zjadlam ciasto. Bez czekolady, ale ciasto smietankowo - cytrynowe, i bylo pyszne, i pozarlam je po prostu tak szybko, ze hej. Potem zjdlam nieregulaminowa kolacje z kromka chleba i dwiema parowkami drobiowymi.
Dzisiaj rano zas wstalam, umylam sie, zrobilam, co trzeba w lazience i sie zwazylam. Bylo dobrze, a z pewnoscia lepiej niz wczoraj. Potem pojechalam z Molka na slad i po powrocie zwazylam sie jeszcze raz. Bylo jeszcze lepiej, wiec wiadomo, ze to drugie wazenie jest bardziej miarodajne Otoz zwazylo mi sie 68,8 kg, czyli tyle, ile powinnam miec wczoraj. Czy nie moglo mi sie to zwazyc wlasnie wczoraj? A tak mam tydzien w plecy, buuu.
Ale nic to, jak to mozliwe zatem, ze wczoraj bylo tak zle, obrazilam sie na diete, zjadlam cos innego, i dzisiaj jest lepiej???????????? Zwariowac mozna normalnie. Bede zatem notowala sobie kazde wazenie i juz.
Popoludnie na psim placu. Troche bedzie biegania:)
Milego weekendu zycze.
izulka710
11 czerwca 2011, 16:46a waga stała i zjadło się coś innego,to czasem waga spadała;}}pokręcone nie?
surykatka85agnieszka
11 czerwca 2011, 11:42Znam to- wczoraj 56 a dziś 54, 5kg (ale wpisałam 55 w ważeniu). Ja zatrzymuję wodę np. bo wczoraj byłam spuchnięta jak balon a dziś proszę! Czasem to takie wkurzające!
cheekymonkey
11 czerwca 2011, 11:34woda w organizmie :)
cheekymonkey
11 czerwca 2011, 11:34woda w organizmie :)