Ale to nic. Raz dałam radę, dam i drugi! Nie poddam się, nie tym razem! Co mnie motywuje najbardziej? Mimy zazdrosnych wrogów! Wieeem, że to może i głupie, ale chyba każda motywacja jest dobra? Poza tym do lata coraz blizej, spódniczki, sukienki, shorty, to wszytsko juz czeka na mnie w szafie, nie mogę ich zawieść.
Tak więc dziś rozpoczynam walkę. Zrobiłam trening Turbo Ewy Chodakowskiej. Kocham tą kobietę! w trakcie ćwiczeń przeklinam ją z całych sił, mam ochotę, płakać, krzyczeć w niebogłosy, ale "po" jestem wniebowzięta! <3
Zeby nie było tak pięknie, to musze się przyznać, ze trochę grzeszków dziisaj było... Czekolada, kawałek ciasta, capuccino... I dopiero na sam koniec dnia trening. Musiałam, nie mogłam już usiedziec. Przeglądałam zdjęcia sprzed roku i dostałam kopa. Chyba je wszędzie porozwieszam, żeby mieć motywację 24 na dobę ;)
kreska81
11 lutego 2014, 00:01Powodzenia, na pewno dasz radę :*