Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
4.28 KM W DESZCZU...
28 kwietnia 2013
Kolejny trening, zbliżający mnie do przebiegnięcia w jednym kawałku 5 km, za mną :-) dziś walczyłam sama ze sobą - wiatr w oczy, deszcz w oczy, brak odpowiedniego na taką pogodę stroju, oblewające mnie samochody - tym większa zatem była satysfakcja, gdy dobiegłam do domu. Mokrusieńka, ale za to baaaardzo szczęśliwa delektowałam się wiosennym deszczem i budzącą się do życia zielenią. Teraz zasłużony obiadek i jazda do Decathlonu po kurtkę i coś do umocowania smartfona - mam serdecznie dość wkładania go w stanik ;-)
ibiza1984
28 kwietnia 2013, 14:40Podziwiam Cię i z całego serca gratuluję samozaparcia i silnej woli! Jesteś super przykładem dla innych, że pomimo przeciwności - można zwyciężać. Brawo!
Deuteri
28 kwietnia 2013, 14:34Hej kochana :-) Ja również byłam biegać dzisiaj. Uwielbiam ten sport. Co do chowania smartfona do stanika to średni pomysł. Ja mam spodnie z karrimora co mają na tyłku kieszonkę z zameczkiem. Zawsze jakiś pieniądz tam mam i telefon. A drugie gadżet dostałam od narzeczonego. Na ramie opakowanie na smartfona na rzep :-) Też całkiem fajne :-) :-) Pozdrawiam ciepło -)
chromolee
28 kwietnia 2013, 14:19pobieglas az 5km?! gratulacje.. chyle czoła ;) ja po 600m mam zadyszkę!