Dziewczyny dziekuję za wasze komentarze i miłe słowa wsparcia.
W piątek też miałam iść na ćwiczenia i to zaraz po pracy, ale mój nowy przyjaciel trochę pokrzyżował mi plany. Na szczęście nie mam czego żałować
Piątkowy wieczór i noc przejdą do historii hihihihi
W sobotę cały dzień byłam nieprzytomna, ale nie chciałam się położyć spać bo obawiałam się problemów z uśnięciem na wieczór. Tak więc cały dzień walczyłam z sennością.
Niedziela należała do mnie, rano kościół, śniadanie, odwiedziny mamy i później pojechałam do teściów mojego brata na obiadokolację.
I takim sposobem minął kolejny weekend.
Dziś zaczynam kolejny tydzień zmagań i walki o swoje marzenia.
Miłego dnia...
kiszonka
17 stycznia 2011, 09:19walcz słońce, walcz bo warto :***********
KarolinaSzl
17 stycznia 2011, 08:27Agnieszko widzę że plany noworoczne "aby w tym roku schudnąć i być szczęśliwą, cieszyć się z każdego dnia tak jakby miał być naszym ostatnim dniem życia" realizujesz z wielką zawziętością. Trzymam za Ciebie kciuki, życzę Ci również aby ten kolega okazał się kimś wyjątkowym. Pozdrawiam
iZaCzArOwAnYmOtYlEki
17 stycznia 2011, 08:17Miłego dnia !