Więc zjadłam grzanki z jednej duzej (cos jak litewski ale inny, podzielonej na 3 kromki chleba ( z łącznie chyba 3 łyzkmi oleju) z dodatkiem otrąb moczonych w w wodzie NO nie wyszła tak grznka jaka chciałam- ale otreby swoja rolę spełniły, jak zawsze zreszta;)) Na drugi posiłek wybrałam więc flądrę na parze, z przyprawami. Teraz tylko woda woda woda herbata zielona i woda.NO a na kolacje tez przygotowałam sobie fląderkę- ot rybny dzień.
Chodzą za mną ciastka owsiane;;) a skonczyło sie na paczce chipwso (168 kalori) + btaonik 152;) no coz widac cukru mam mało to akurat si uzupelni troche. NO bo przecież wyrzutów sumienia nie mam ze 1 na miesiac czy dwa zjem cos ala chipsy czy inny batonik. Zreszta dzis dwi fladerki tylko zjadlam na kolcje tez, wiec nawet jak sie 1200 uzbieralo dzis to i tak spoko, I 2 x spacer ponad 30 minut. Nie ma co marudzic.